środa, 12 września 2012

Horror dla dzieci - "Koralina" Neil Gaiman

Recenzja sponsorowana przez Arię, która pożyczyła mi książeczkę.:)

Neil Gaiman to pisarz, który pisze równie dobrze dla dzieci, jak i dla dorosłych. Jego dodatkową zaleta jest to, że zawsze potrafi czytelnika zaskoczyć. Mi osobiście niewielu przychodzi na myśl autorów, którzy wpadliby na pomysł napisania powieści grozy dla dzieci (a to nie jedyny pomysł Gaimana, na który tylko on mógł wpaść), a Neil właśnie na taki pomysł wpadł. Mało tego, dostał za to kilka prestiżowych nagród i doczekał się ekranizacji. Książka, o której mowa, to „Koralina”.

Koralina właśnie przeprowadziła się z rodzicami do nowego domu – i niezmiernie się nudzi. Jej uwagę przykuwają tajemnicze drzwi w salonie, które prowadza donikąd, a mimo tego, że za nimi znajduje się jedynie ceglany mur, są zamknięte na klucz. Pewnej nocy okazuje się jednak, że za drzwiami coś jest, mianowicie przejście do drugiego domu, gdzie na dziewczynkę czeka druga matka i drugi ojciec. Dziewczynka nie wie jednak, że stanowią oni zagrożenie zarówno dla niej, jak i dla jej prawdziwych rodziców…

Wątpliwości mogłaby budzić zasadność pisania powieści z dreszczykiem dla dzieci. Sądzę jednak, że znalazłaby odbiorców, w końcu istnieje całkiem spora grupa dzieci, które lubią się bać (gdyby tak nie było, głupawe opowieści o duchach straciłyby rację bytu). Przejdźmy więc do ważniejszych spraw.

„Koralina” to powieść niewątpliwie świetna. Autor zawarł w niej bardzo wiele treści na niecałych dwustu stronach (a to ostatnio można spotkać jedynie w książkach dla dzieci, obawiam się). Mamy więc na początek ciekawych bohaterów. Ciekawa świata, chociaż trochę zamkniętą w sobie, po dziecięcemu bezpośrednią Koralina charakterem bardziej przypomina chłopca, niż stereotypową dziewczynkę. Jej ulubionym zajęciem jest badanie otoczenia, nie zaś zabawa lalkami. Mamy też wielu dorosłych, którzy są co prawda różni, ale zawsze zapatrzeni we własne sprawy, nie słuchają tego, co Koralina ma im do powiedzenia. Jest też kot, na przykładzie którego Gaiman po mistrzowsku odmalował charakter tych zwierząt. 

Powieść ma być z dreszczykiem, nie może więc zabraknąć czegoś, co straszy. Atmosfera jest miejscami żywcem wzięta z horroru (ale przykrojona na miarę dziecięcych możliwości), a obrazy i postaci z drugiego domu przybyły chyba prosto z koszmaru sennego. W rzeczy samej, czytając „Koralinę” miałam wrażenie, że obserwuję jeden z dziecięcych koszmarów. Wspomnienie drugiej matki z upiornymi, guzikowymi oczami z pewnością jeszcze przez długie lata jeżyłoby mi włoski na karku, gdybym przeczytała to w odpowiednim wieku. Ale każdy koszmar kiedyś się kończy, czego nic nie udowodni dziecku dobitniej niż zmniejszająca się liczba stron do przeczytania.

Cóż, gdybym sama była dzieckiem, raczej nie przeczytałabym „Koraliny”. Ale ja byłam dzieckiem, które nie lubiło być straszone. Jeśli Twoje dziecko lubi straszne opowieści, horrory i oryginalne baśnie, w których trup ściele się stosunkowo gęsto, kup mu „Koralinę”. Jeśli nie, raczej go nie namawiaj.

Tytuł: Coralina
Autor: Neil Gaiman
Tytuł oryginalny: Coraline
Tłumacz: Paulina Braiter
Wydawnictwo: MAG
Rok: 2009
Stron: 182
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...