Jeszcze w zeszłym tygodniu zapowiadało się na to, że w tej notce przedstawię wam tylko dwie ksiązki. Na szczęście (albo i nie) od tamtego czasu zapowiedzi zrobiły się nieco bogatsze, więc notka będzie nieco dłuższa.
Chcę mieć
22 lipca
Kolejny tom Akt Harry'ego Dresdena to oczywiście must have. Jeszcze mi się nie znudził ten cykl a sam Harry wciąż pozostaje jednym z ulubionych bohaterów.
Poznajcie Harry’ego Dresdena, pierwszego (i jedynego) chicagowskiego maga-detektywa. Okazuje się, że w naszym „zwykłym” świecie wprost roi się od niezwykłych, magicznych istot, które najczęściej mają z ludźmi na pieńku. I tu na scenę wkracza Harry.
Zaniepokojona serią domniemanych samobójstw policja wzywa na pomoc Harry’ego, który na miejscu zbrodni natychmiast trafia w dziesiątkę i odkrywa magiczną skazę, której nie można z niczym pomylić. Znajduje również przeznaczoną dla niego wiadomość, która nie jest bynajmniej sympatyczna. „Zabójstwa” będą trwały, dopóki Harry nie zdoła powstrzymać swojego dręczyciela – tymczasem wszystkie poszlaki prowadzą do jego przyrodniego brata, co zupełnie nie ma sensu.
Tak się nieszczęśliwie składa, że w toku śledztwa Harry ściąga sobie na kark bandę wampirów żywotnie zainteresowanych wynikami dochodzenia. Wkrótce okazuje się, że wszyscy jego przeciwnicy mają przewagę liczebną i siłową, on zaś zostaje wystawiony na groźne pokusy. Jeśli zawiedzie, jego przyjaciele zginą.
Zaniepokojona serią domniemanych samobójstw policja wzywa na pomoc Harry’ego, który na miejscu zbrodni natychmiast trafia w dziesiątkę i odkrywa magiczną skazę, której nie można z niczym pomylić. Znajduje również przeznaczoną dla niego wiadomość, która nie jest bynajmniej sympatyczna. „Zabójstwa” będą trwały, dopóki Harry nie zdoła powstrzymać swojego dręczyciela – tymczasem wszystkie poszlaki prowadzą do jego przyrodniego brata, co zupełnie nie ma sensu.
Tak się nieszczęśliwie składa, że w toku śledztwa Harry ściąga sobie na kark bandę wampirów żywotnie zainteresowanych wynikami dochodzenia. Wkrótce okazuje się, że wszyscy jego przeciwnicy mają przewagę liczebną i siłową, on zaś zostaje wystawiony na groźne pokusy. Jeśli zawiedzie, jego przyjaciele zginą.
Chcę przeczytać:
7 lipca
Do Doroty Terakowskiej mam słabość od bardzo dawna, jako dziecko i młodsza nastolatka uwielbiałam jej książki. I do tej pory uwielbiam, taką "Córkę czarownic" czy "W krainie kota" chętnie postawiłabym sobie na półce (choć z drugiej strony obsypywanej pochwałami powieści "Ono" jakoś nie mogłam zdzierżyć). "Lustra..." nie znam chyba jako ostatniej powieści autorki, a że akurat Literackie wznawia, to tu położę.
Agata była trochę inna niż większość dzieci. Nie mówiła zbyt wiele, miała za to dar widzenia rzeczy nieuchwytnych dla pozostałych. Nie każdy dostrzega zatrzymany na ścianie kamienicy cień człowieka, który przeszedł tamtędy parę minut temu. Nie każdy słyszy w słuchawce telefonu echa dawno przebrzmiałych rozmów. Nie wszyscy potrafią dostrzec w lustrze coś więcej poza własnym odbiciem. Nawet wtedy, gdy lustro, zamiast wiernie odzwierciedlać rzeczywistość, świadomie zwodzi, a wreszcie połyka istoty ze świata, któremu powinno służyć.
Książka porywa czytelników zajmującą akcją oraz bardzo pomysłowym, nasyconym kolorami światem, ale także w piękny, wyczuwalny dla każdego sposób zwraca uwagę na to, co w naszym życiu najważniejsze.
Bo takie jest lustro pana Grymsa: skrywa ono świat, który może wydać się wspaniały, a jednak czegoś w nim brakuje... Czy Agata zrozumie, co to takiego i zdąży ocalić zamieszkujące go istoty? Czy zobaczy jeszcze tych, których kocha?
Książka porywa czytelników zajmującą akcją oraz bardzo pomysłowym, nasyconym kolorami światem, ale także w piękny, wyczuwalny dla każdego sposób zwraca uwagę na to, co w naszym życiu najważniejsze.
Bo takie jest lustro pana Grymsa: skrywa ono świat, który może wydać się wspaniały, a jednak czegoś w nim brakuje... Czy Agata zrozumie, co to takiego i zdąży ocalić zamieszkujące go istoty? Czy zobaczy jeszcze tych, których kocha?
11 lipca
Książka zdaje się popularna za Kanałem La Manche. Znowu mamy, jakże oryginalnie, alternatywny Londyn (sama znam już cztery i to tylko książkowe, bo filmowych nawet mi się liczyć nie chce. A i tych książkowych nawet nie szukałam. Strasznie mało oryginalni ci Anglicy), ale pomysł autora do mnie przemawia i byłabym skłonna testować. Choć pryznam, że jakoś się do daty premiery nie przywiązuję.
Intrygująca powieść fantasy, w której magicznej wizji równoległych Londynów dorównuje oryginalna kreacja barwnych bohaterów.
Witajcie w Szarym Londynie – brudnym i nudnym, pozbawionym magii, rządzonym przez szalonego króla Jerzego III. Istnieje też Czerwony Londyn, w którym w równej mierze szanuje się życie i magię, oraz Biały, miasto wycieńczone wojnami o magię. A niegdyś, dawno temu, istniał jeszcze Czarny Londyn... Teraz jednak nikt o nim nawet nie wspomina.
Oficjalnie, Kell jest podróżnikiem z Czerwonego Londynu – jednym z ostatnich magów, którzy potrafią przemieszczać się pomiędzy światami – i działa jako posłaniec między Londynami i ambasador Czerwonego królestwa rodziny Mareshów. Nieoficjalnie, uprawia przemyt – bardzo niebezpieczne hobby, o czym przekonuje się na własnej skórze, kiedy wpada w pułapkę wraz z zakazanym przedmiotem z Czarnego Londynu. Ucieka więc do Szarego, gdzie z kolei naraża się Lili Bard, złodziejce o wielkich aspiracjach. To właśnie z nią Kell wyrusza w podróż do alternatywnej krainy, której stawką jest uratowanie wszystkich światów…
Witajcie w Szarym Londynie – brudnym i nudnym, pozbawionym magii, rządzonym przez szalonego króla Jerzego III. Istnieje też Czerwony Londyn, w którym w równej mierze szanuje się życie i magię, oraz Biały, miasto wycieńczone wojnami o magię. A niegdyś, dawno temu, istniał jeszcze Czarny Londyn... Teraz jednak nikt o nim nawet nie wspomina.
Oficjalnie, Kell jest podróżnikiem z Czerwonego Londynu – jednym z ostatnich magów, którzy potrafią przemieszczać się pomiędzy światami – i działa jako posłaniec między Londynami i ambasador Czerwonego królestwa rodziny Mareshów. Nieoficjalnie, uprawia przemyt – bardzo niebezpieczne hobby, o czym przekonuje się na własnej skórze, kiedy wpada w pułapkę wraz z zakazanym przedmiotem z Czarnego Londynu. Ucieka więc do Szarego, gdzie z kolei naraża się Lili Bard, złodziejce o wielkich aspiracjach. To właśnie z nią Kell wyrusza w podróż do alternatywnej krainy, której stawką jest uratowanie wszystkich światów…
12 lipca
To zapowiada się ciekawie. Szczególnie interesuje mnie perspektywa złotej rybki i małoletni podróżnik w czasie. Nie nastawiam się na jakieś objawienie, ale liczę, że autor mnie zaskoczy.
Spragniona przygód złota rybka imieniem Ian przy pierwszej nadarzającej się okazji wyskakuje ze swojego kulistego akwarium, stojącego na balkonie dwudziestego siódmego piętra, i tak rozpoczyna swój lot. Mijając kolejne piętra, obserwuje życie mieszkańców bloku o nazwie Sewilla na Roxy.
A są wśród nich: atrakcyjny przyszły paleoklimatolog, obecnie erotoman, studentka obarczona niezmiernie ważną misją, femme fatale w różowej koszulce nocnej, robotnik budowlany z tajemniczym pakunkiem, kobieta cierpiąca na agorafobię, a także jedenastoletni podróżnik w czasie. Łączą ich wszystkich czas i przestrzeń, ale też coś o wiele istotniejszego: każde stoi przed podjęciem decyzji, po której ich życie już nigdy nie będzie takie samo.
Czasami jedynym sposobem na wyrwanie się z marazmu codzienności jest podjęcie ryzyka. Jak trafnie zauważa Ian: „Po życiu spędzonym w akwarium zdycha się jako stara ryba, która nie doświadczyła ani jednej przygody”.
A są wśród nich: atrakcyjny przyszły paleoklimatolog, obecnie erotoman, studentka obarczona niezmiernie ważną misją, femme fatale w różowej koszulce nocnej, robotnik budowlany z tajemniczym pakunkiem, kobieta cierpiąca na agorafobię, a także jedenastoletni podróżnik w czasie. Łączą ich wszystkich czas i przestrzeń, ale też coś o wiele istotniejszego: każde stoi przed podjęciem decyzji, po której ich życie już nigdy nie będzie takie samo.
Czasami jedynym sposobem na wyrwanie się z marazmu codzienności jest podjęcie ryzyka. Jak trafnie zauważa Ian: „Po życiu spędzonym w akwarium zdycha się jako stara ryba, która nie doświadczyła ani jednej przygody”.
20 lipca
Mam jedną książkę Tregilisa w domu, ale oczywiście jeszcze jej nie czytałam. Niemniej, "Mechaniczny" wydaje mi się ciekawym pomysłem. Zobaczymy, jak to wypadnie.
Mam na imię Jax.
Tak mnie nazwali moi ludzcy panowie.
Jestem klakierem – mechanicznym człowiekiem napędzanym mocą alchemii. Armie złożone z mi podobnych podbiły Europę i uczyniły Mosiężny Tron jedynym supermocarstwem.
Jestem wiernym sługą i doskonałą machiną wojenną.
Zostałem obdarzony ogromną siłą i nieskończoną wytrzymałością.
Jestem posłuszny życzeniom moich panów.
Jestem niewolnikiem. Ale wkrótce będę wolny.
Zegarmistrzowie kłamią!
Zaraz po tym, jak naukowiec i zegarmistrz Christiaan Huygens stworzył w XVII wieku pierwszego Klakiera, Holandia powołała do życia mechaniczną armię. Nie trzeba było długo czekać, żeby legion mosiężnych piechurów pomaszerował na Westminster. Królestwo Niderlandów stało się supermocarstwem dzierżącym niepodzielną władzę w Europie.
Trzy stulecia później stan rzeczy nadal się utrzymuje. Jedynie Francja zawzięcie broni swoich przekonań, że każdy powinien mieć prawo do wolności, niezależnie czy zbudowany jest z ciała, czy mosiądzu. Po dziesięcioleciach zawieruchy wojennej Holandii i Francji udało się osiągnąć kruchy rozejm.
Ale jeden zuchwały Klakier o imieniu Jax nie może już dłużej znieść geas – niewolniczych więzi ze swoimi panami. Jak tylko nadarzy się okazja, wyciągnie mechaniczną rękę po wolność, a konsekwencje jego ucieczki zatrząsną fundamentami Mosiężnego Tronu.
Tak mnie nazwali moi ludzcy panowie.
Jestem klakierem – mechanicznym człowiekiem napędzanym mocą alchemii. Armie złożone z mi podobnych podbiły Europę i uczyniły Mosiężny Tron jedynym supermocarstwem.
Jestem wiernym sługą i doskonałą machiną wojenną.
Zostałem obdarzony ogromną siłą i nieskończoną wytrzymałością.
Jestem posłuszny życzeniom moich panów.
Jestem niewolnikiem. Ale wkrótce będę wolny.
Zegarmistrzowie kłamią!
Zaraz po tym, jak naukowiec i zegarmistrz Christiaan Huygens stworzył w XVII wieku pierwszego Klakiera, Holandia powołała do życia mechaniczną armię. Nie trzeba było długo czekać, żeby legion mosiężnych piechurów pomaszerował na Westminster. Królestwo Niderlandów stało się supermocarstwem dzierżącym niepodzielną władzę w Europie.
Trzy stulecia później stan rzeczy nadal się utrzymuje. Jedynie Francja zawzięcie broni swoich przekonań, że każdy powinien mieć prawo do wolności, niezależnie czy zbudowany jest z ciała, czy mosiądzu. Po dziesięcioleciach zawieruchy wojennej Holandii i Francji udało się osiągnąć kruchy rozejm.
Ale jeden zuchwały Klakier o imieniu Jax nie może już dłużej znieść geas – niewolniczych więzi ze swoimi panami. Jak tylko nadarzy się okazja, wyciągnie mechaniczną rękę po wolność, a konsekwencje jego ucieczki zatrząsną fundamentami Mosiężnego Tronu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.