No więc każdy kolejny miesiąc ma być już spokojniejszy pod względem ilości książek, jaką ściągam do domu. Ha ha ha, wyśmienity żart, milordzie. A oto fotka tego żartu.
Tradycyjnie zdjęcie robione kartoflem. Nic na nim nie widać, więc czytajcie notkę. |
Trzy moduły, zaczynamy od lewej. Na górze dwie pozycje z biblioteki. Ta mniejsza to "I stanie się czas" Poula Andersona, zajumane Lubemu, który wypożyczył był. Za jedyne rekomendacje służy mi fakt, że na okładce jest logo Nowej Fantastyki, książka jest starsza ode mnie oraz Sapkowski coś w swoim kanonie wspomina o autorze (no i Luby stwierdził, że może mi się podobać). Pod spodem "Marley i ja", książka jakiś czas temu niezwykle popularna wśród miłośników zwierząt i budząca dość skrajne emocje. Teraz będę miała okazję wyrobić sobie własne zdanie.
Pod spodem łupy przywiezione z ODFiNów. "Po katastrofie" to właściwie zakup Lubego, ale skoro już mam w domu, to chętnie przeczytam (ten London intryguje). Niżej ósmy tom cyklu o szpitalu kosmicznym, czyli "Lekarz dnia sądu". Postanowiłam sobie zbierać, chociaż raczej nie liczę, że uda mi się skompletować cały (mam już 1/4 cyklu w domu, ale to o niczym nie świadczy). "Wyznania idioty" Jacka Soboty, to coś, czego właściwie nie miałam zamiaru kupować, bo obiecałam sobie tych koszmarnie brzydkich Krytyków o Fantastyce kupować w ebookach. No to widać, ile warte są moje obietnice. A na samym dole "Kroki w Nieznane 2014", czyli ostatni tom tej kultowej antologii.
Środkowy moduł to coś w rodzaju "zakupów różnych". Na górze dwie części "Niucha" z pratchettowej kolekcji. Niżej dwie części kolekcji fantastyki wydawnictwa Literackiego. "Dzienniki gwiazdowe" to bardzo ważna pozycja na mojej liście książek, które muszę przeczytać jeszcze raz - od wielu lat w topce. Za to "Extensa" Jacka Dukaja może będzie odpowiednią okazją, żeby się z tym autorem zapoznać książką, która nie wymaga izolowania się na miesiąc od świata, żeby ogarnąć hektary tekstu.
A pod nimi trzy łupy za grosze z antykwariatu (antykwariaty to zło i szatany. Omijajcie). "Prądy czasu" Silverberga były stare i tanie, ale za to w dobrym stanie (i miało gołą babę na okładce). Od dawna chciałam poznać autora, więc czemu nie, pomyślałam. Ne wiem, czy to akurat dobre na początek, ale już za późno. "Dopóki nie zgasną gwiazdy" Patykiewicza umiarkowanie interesowały mnie od dawna, ale miałam twarde postanowienie upolowania w bibliotece. Aż tu nagle znalazłam w stanie idealnym za kilkanaście peelenów, więc zgarnęłam. A "Tropem zaginionych" to kolejna książka o psach, tym razem ratowniczych. Nawet jeśli okaże się najgorszą szmirą, to za tą cenę nie będzie bolało.
Ostatni moduł, recenzyjny. Na górze dwie rzeczy od Genius Creations, które wcześniej pokazywałam w ebooku, teraz mam w papierze. "Bezsennych" już czytałam, "Redlum" jeszcze nie (ale mogę powiedzieć, że na żywo ma równie paskudną okładkę, co w sieci). Pod spodem dwie pyszne lektury od Marginesów, obie z serii Eko, którą mam ambicje skompletować. "Podróż różowych delfinów" to wiadomo, o delfinach jest, a "Saga Puszczy Białowieskiej" - nie zgadniecie! - o Puszczy Białowieskiej. I obie mają obrazki. Gdyby nie to, że całkiem nie odpowiada mi papier, zachwycałabym się wydaniem (a tak to się tylko opracowaniem graficznym zachwycam). Zapowiada się na urlop całkowite zezwierzęcenie (zwłaszcza, że jeszcze słoń morski do czochrania czeka). A na spodzie trzy ładne rzeczy od Maga. "Duszę cesarza" mam już w "Krokach w Nieznane", ale to wydanie jest takie szykowne, że aż. No i jako że to są różne tłumaczenia, może kiedyś je porównam (na zasadzie "nie znam się, to się wypowiem"). Niżej cyklu o młodych smokach część trzecia, czyli "Ukryte królestwo". A na samym dole największa zagadka miesiąca, czyli "Wiatrogon aeronauty", czyli odpowiedź na pytanie "Jak pisze Butcher, kiedy nie pisze o Dresdenie?".
Tyle papier, ale mam jeszcze dwa ebooki.:)
Dziecięca "Strażniczka książek" od Prószyńskiego i s-ki oraz "Opowiem ci pewną historię" w ramach czytadła na lato od Świata Książki.
Od czego by tu zacząć...
Środkowy moduł to coś w rodzaju "zakupów różnych". Na górze dwie części "Niucha" z pratchettowej kolekcji. Niżej dwie części kolekcji fantastyki wydawnictwa Literackiego. "Dzienniki gwiazdowe" to bardzo ważna pozycja na mojej liście książek, które muszę przeczytać jeszcze raz - od wielu lat w topce. Za to "Extensa" Jacka Dukaja może będzie odpowiednią okazją, żeby się z tym autorem zapoznać książką, która nie wymaga izolowania się na miesiąc od świata, żeby ogarnąć hektary tekstu.
A pod nimi trzy łupy za grosze z antykwariatu (antykwariaty to zło i szatany. Omijajcie). "Prądy czasu" Silverberga były stare i tanie, ale za to w dobrym stanie (i miało gołą babę na okładce). Od dawna chciałam poznać autora, więc czemu nie, pomyślałam. Ne wiem, czy to akurat dobre na początek, ale już za późno. "Dopóki nie zgasną gwiazdy" Patykiewicza umiarkowanie interesowały mnie od dawna, ale miałam twarde postanowienie upolowania w bibliotece. Aż tu nagle znalazłam w stanie idealnym za kilkanaście peelenów, więc zgarnęłam. A "Tropem zaginionych" to kolejna książka o psach, tym razem ratowniczych. Nawet jeśli okaże się najgorszą szmirą, to za tą cenę nie będzie bolało.
Ostatni moduł, recenzyjny. Na górze dwie rzeczy od Genius Creations, które wcześniej pokazywałam w ebooku, teraz mam w papierze. "Bezsennych" już czytałam, "Redlum" jeszcze nie (ale mogę powiedzieć, że na żywo ma równie paskudną okładkę, co w sieci). Pod spodem dwie pyszne lektury od Marginesów, obie z serii Eko, którą mam ambicje skompletować. "Podróż różowych delfinów" to wiadomo, o delfinach jest, a "Saga Puszczy Białowieskiej" - nie zgadniecie! - o Puszczy Białowieskiej. I obie mają obrazki. Gdyby nie to, że całkiem nie odpowiada mi papier, zachwycałabym się wydaniem (a tak to się tylko opracowaniem graficznym zachwycam). Zapowiada się na urlop całkowite zezwierzęcenie (zwłaszcza, że jeszcze słoń morski do czochrania czeka). A na spodzie trzy ładne rzeczy od Maga. "Duszę cesarza" mam już w "Krokach w Nieznane", ale to wydanie jest takie szykowne, że aż. No i jako że to są różne tłumaczenia, może kiedyś je porównam (na zasadzie "nie znam się, to się wypowiem"). Niżej cyklu o młodych smokach część trzecia, czyli "Ukryte królestwo". A na samym dole największa zagadka miesiąca, czyli "Wiatrogon aeronauty", czyli odpowiedź na pytanie "Jak pisze Butcher, kiedy nie pisze o Dresdenie?".
Tyle papier, ale mam jeszcze dwa ebooki.:)
Dziecięca "Strażniczka książek" od Prószyńskiego i s-ki oraz "Opowiem ci pewną historię" w ramach czytadła na lato od Świata Książki.
Od czego by tu zacząć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.