poniedziałek, 11 lipca 2011

Sparwa polsko-niemiecka - "Obwód głowy" Włodzimierz Nowak

Do reportaży zaglądam rzadko. Nie dlatego nawet, że ich nie lubię, ale specjalnie mnie do nich nie ciągnie. Ale czasem lubię sobie przeczytać historie z życia wzięte, mniej lub bardziej dramatyczne. Pełen takich historii jest zbiór reportaży Włodzimierza Nowaka „Obwód głowy”.

Zbiór ten zawiera reportaże o szeroko pojętej tematyce polsko-niemieckiej. Zakres poruszanych tematów sięga daleko zarówno jeśli chodzi o ramy czasowe, jak i tematyczne. A wszystkim im autor poświęcił równie dużo uwagi.

Najbardziej wstrząsające są oczywiście teksty dotyczące tematyki II wojny światowej. Mamy więc wstrząsającą „Noc w Wildenhagen” – pamiętną noc, kiedy Armia Czerwona wkroczyła do niemieckiej wioski. Okrucieństwa żołdaków i zbiorową histerię, jaka wioskę ogarnęła przed wkroczeniem poznajemy z perspektywy Adelheid, wówczas kilkuletniej dziewczynki. Przy okazji tej relacji autor stara się przybliżyć kwestię zbiorowych samobójstw, jakie były zjawiskiem masowym w wioskach zajmowanych przez radzieckie wojska. 

Spojrzenie na wojnę z zupełnie innej strony mamy za to w „Przygodach dobrego wojaka Manfreda”. Jest to wywiad i jednocześnie historia żołnierza Wermachtu, któremu z wojaczką nigdy nie było po drodze. Dlatego przy najbliższej okazji zdezerterował i przyłączył się do polskich partyzantów. Porównanie do Szwejka moim zdaniem jak najbardziej trafne.

Podobny do poprzedniego, ale dużo mniej optymistyczny, jest „Mój warszawski szał”. Jest to relacja z Powstania Warszawskiego, ale tym razem zdawana przez niemieckiego żołnierza. Pokazuje, że wśród wojsk tłumiących powstanie, oprócz okrutnych kryminalistów, byli również młodzi chłopcy, którzy byli tym wszystkim równie przerażeni, jak Polacy.

Równie dramatyczny jest tytułowy „Obwód głowy”. Jest to relacja Alodii Witaszek, którą okupant uznał za wystarczająco aryjską, aby odebrać rodzicom i skierować do adopcji przez czyste rasowo rodziny. Dziewczynka trafiła do dobrych ludzi, więc dramatyczna jest nie tyle jej relacja, co fakty i rozporządzenia na temat „rasowych” dzieci, wyciągnięte przy tej okazji przez autora. Kiedy czyta się takie rzeczy, przestaje się mieć wątpliwości, że Trzecia Rzesza Niemiecka była rządzona przez bandę zwyrodniałych psychopatów. Tematyki „sierocej” dotyczy również „Serce majkino, serce cierkino”, ale tutaj mamy sytuację odwrotną: po wojennej zawierusze niemiecką dziewczynkę, której matka zaginęła, przygarnia polska rodzina. Nowak pomaga jej w odnalezieniu biologicznej matki i rodziny.

„Brzegi coraz bliżej, rybka daleko” i „Adam z Ewką żyli w raju” dotyczą sytuacji polskiego pogranicza i o ile ten pierwszy mówi o zacieśnianiu współpracy polsko-niemieckiej pomiędzy przygranicznymi miastami, to drugi pokazuje sytuację wręcz przeciwną – podupadający region, w którym wraz z koniunkturą na przemyt skończył się przypływ gotówki. Niektórzy próbują sobie z tym radzić, zmieniając towar z papierosów na ludzi, o czym jest mowa w „Przejdziem Nysę, przejdziem Odrę”. Ten reportaż z kolei to kawał dobrej, dziennikarskiej roboty, gdyż mamy tu wgląd we wszelkie aspekty przemytu – poznajemy ten proceder zarówno z perspektywy ludzi przemycanych, przemytników, jak i funkcjonariuszy Straży Granicznej. Jest to chyba najsolidniejszy reportaż w zbiorze.

„Za Odrę po togę” jest chyba najoryginalniejszym tekstem, jeśli chodzi o tematykę. Dotyczy on bowiem polsko-niemieckiego uniwersytetu, na którym kształci się m.in. prawników. Dla Polaków jest to furtka do zawodu adwokata – egzamin niemiecki jest państwowy i mimo, że trudny, to niezależny. Obawiam się jednak, że i ten artykuł mógł się już zdezaktualizować.

Reportaże „Dwie minuty kontra trzy” i „Budzik pani Mosh” dotyczą wpływu ekonomii i polityki na życie szarego obywatela. Pierwszy to rzecz o fabryce Opla, która ma zamiar przenieść produkcje z Niemiec do Polski, drugi opowiada o życiu w byłym NRD po upadku muru berlińskiego. Nie jest to jednak tematyka, która porusza w mojej duszy jakąś strunę.

Wszystkie teksty zamieszczone w „Obwodzie głowy” to istny popis profesjonalizmu reporterskiego. Jako dziennikarz potrafi się zupełnie zatracić w słuchanej opowieści, taktownie wyciągnąć z interlokutora wszystkie informacje, a jednocześnie nie zapomina o tym, że powinien przedstawić wszystkie aspekty omawianych zagadnień. Nie upiększa, nie dodaje ozdobników, nie próbuje wskazać jedynie słusznych rozwiązań. Takie reportaże lubię najbardziej.

Polecam wszystkim fanom literatury faktu. Fani ci, jeśli jeszcze o tym nie wiedzą, powinni się ze szczególną uwagą pochylić nad wydawnictwem Czarne – nie pożałujecie!:)

Tytuł: Obwód głowy
Autor: Włodzimierz Nowak
Wydawnictwo: Czarne
Rok: 2007
Stron: 258

2 komentarze:

  1. Uwielbiam reportaże, szczególnie te wydawane przez Wydawnictwo Czarne :) Każda książka tego wydawnictwa jest jak kolejna przygoda.

    I pewnie po "Obwód głowy" też chciałabym sięgnąć. Zwłaszcza, że porusza tematykę bardzo ciekawą, bo stosunki polsko-niemieckie nie należą do łatwych z racji burzliwej historii i wielu współczesnych uprzedzeń. Niestety wadą literatury faktu jest to, że szybko się dezaktualizuje, ale z drugiej strony warto poznać wszelkie zaszłości, choćby po to by lepiej zrozumieć teraźniejszość :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tak jak ty - nie jest tak, ze nie lubię reportaży, ale specjalnie mnie też do nich nie ciągnie. I choć zachęcasz, raczej nie przeczytam ;P

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...