W zeszłym roku brałam udział w wyzwaniu "12 książek na 2015 rok" i, nie oszukujmy się, poległam. Przeczytałam tylko cztery ksiązki z założonych dwunastu. Niemniej, w tym roku mam zamiar spróbować szczęścia jeszcze raz, głównie dlatego, że dzięki wyzwaniu przeczytałam cztery książki, które w innym wypadku najprawdopodobniej dalej leżałyby na półce i czekały na swoją kolej (czyli mimo wszystko jakiś profit z tego był). Nie wiem, czy zeszłoroczna organizatorka wyzwania będzie je organizować również w tym roku, ale nawet jeśli nie, to ja sobie zorganizuję na własne potrzeby.
Tak więc oto moje 12 książek na ten rok. Kolejność na stosie jest oczywiście przypadkowa - mam zamiar je czytać wedle ochoty. Jak będzie ochota na więcej niż jedną miesięcznie, to tak też zrobię. Teraz może krótki opis, kto i dlaczego się tu znalazł.
"Na glinianych nogach" jest tu w ramach dalszego czytania "Świata Dysku", który już od zbyt dawna leży odłogiem (a to cykl o Straży, jeden z moich ulubionych, więc czemu nie. Poza tym, większość z posiadanych przeze mnie tomów już czytałam, to jest jeden z trzech mi nieznanych). "Rozmowy ze zwierzętami" to jedna ze "zwierzęcych" książek, które zdecydowanie zbyt długo czekają, aż je przeczytam, a jednocześnie jedna z obowiązkowych pozycji dla każdego miłośnika przyrody. "Keller" to pozycja do recenzji, no i jednego z moich ostatnio ulubionych polskich autorów. "Tak kochają lemury" to przedostatnia pozycja z serii Biosfera i jedna z dwóch, których jeszcze nie czytałam. Mam zamiar to zmienić. "Trawę" pragnę przeczytać, odkąd tylko zobaczyłam okładkę. Właściwie jest to ta pozycja z serii Artefakty, którą chcę przeczytać najbardziej. Kolejna trójka tytułów - "Szaleństwo aniołów", "Ścieżka Skarabeusza" i "Uczeń skrytobójcy" - to spadkowicze z zeszłorocznego wyzwania i tam też należy szukać wyjaśnienia dal ich obecności tutaj (poza tym oczywistym, że nie przeczytałam ich w zeszłym roku, więc spróbuję w tym). "Długą wojnę" wymógł na mnie Luby, który już przeczytał cały cykl i bardzo chce ze mną o nim porozmawiać, ale nie może, bo ja jestem dopiero po pierwszym tomie. "Wiosna Helikonii" jest tu w ramach poznawania klasyki a "Kiksy klawiatury" - bo miałam taki kaprys. "Sześć światów Hain" to zmyłka. Tak naprawdę mam zamiar odwiedzić tylko trzy z nich, bo w trzech już kiedyś byłam.
Życzcie mi powodzenia (a jak chcecie, to swoje 12 książek też możecie wyznaczyć).:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.