wtorek, 20 sierpnia 2019

"Przyjaciel" Sigrid Nunez


Mam pewien sentyment do małych, niszowych wydawnictw. Co prawda zwykle ich oferta jest na tyle egzotyczna i wyspecjalizowana, że nie znajduję w niej niczego interesującego, ale doceniam sam fakt, że komuś się chce wprowadzać na rynek książki, których wydania więksi gracze by nie zaryzykowali. Takim właśnie młodym, niszowym wydawnictwem jest Pauza, specjalizująca się w literaturze nie tyle niszowej, co ambitnej. Mają już na koncie kilka książek (zarówno powieści, jak i zbiorów opowiadań), jednak interesujący wydał mi się dopiero stosunkowo niedawno wypuszczony na rynek „Przyjaciel” Sigrid Nunez. Nie będę ukrywać, że głównie ze względu na mającego odegrać dość ważną rolę w tej historii doga niemieckiego.

Może najpierw krótki rys fabularny, choć umówmy się, że „Przyjaciel” nie należy do powieści, które fabułą stoją. Poznajemy wycinek z życia narratorki, która właśnie przeżywa żałobę po stracie najlepszego przyjaciela, pisarza tak jak ona sama. Poza żalem i pewnym niezrozumieniem dla popełnionego samobójstwa, po zmarłym zostaje pies, starszy już dog niemiecki. Rodzina go nie chce, więc drogą eliminacji w rolę psiej opiekunki wciela się narratorka, zyskując w ten sposób towarzysza w przeżywanej utracie.

Jak już wspominałam, fabuła w tej powieści nie jest istotna. Ma zapewnić tylko rachityczny szkielecik dla innych wartości i erudycyjnych popisów. I jak zwykle jestem gorącą orędowniczką fabuł, bo uważam, że powieść ma w ramy gatunkowe wpisane opowiedzenie pewnej historii, tak tutaj mamy do czynienia z przypadkiem, w którym jak najbardziej opowiedziano historię (niejedną!) bez potrzeby mieszania w to fabuły.

Autorka bowiem skupia się na refleksji. Głównie refleksji nad nowojorskim światkiem literackim, ale są to refleksje tak uniwersalne, że doprawdy nie trzeba się wśród literatów obracać, aby uznać ich trafność (i, mam wrażenie, trafność ta nie tylko literatów będzie dotyczyła). Przy okazji jest to też trafność często jadowita, złośliwa i autokrytyczna, a każdy z nas ma w sobie tą małpę, która klaska z uciechy, kiedy inni padają ofiarami zasłużonej złośliwości i celnie wbijanych szpil. Jest tu też wiele przemyśleń na temat starzenia się i umierania (osobiście zaskoczyły mnie trafne spostrzeżenia na temat tego, jak trudno przyjąć starość mężczyźnie wychowanym w tradycyjnym modelu macho – w tym bohemistycznym, rozpasanym wariancie ze środowisk artystycznych rodem - kiedy wszystko, na czym dotąd opierał swoją tożsamość, powoli zaczyna pryskać), a także stosunku człowieka do psów.

I jakim to wszystko jest opisane językiem! Z jednej strony to jedna z tych powieści, które zaczynasz czytać i od razu wiesz, że trafiła ci się wielka literatura: piękna, o odpowiednim rytmie współgrającym ze snuta opowieścią i wspaniałym, melancholijnym klimatem (przyznam, że osobiście ten klimat melancholijnego przemijania kojarzy mi się z Tolkienem, ale z jego „Władcy pierścieni” trzeba go sobie dopiero wydestylować, u Nunez jest w skondensowanej formie). Literatura z jednej strony pełna erudycyjnej błyskotliwości, nawiązań do innych dzieł, ale z drugiej przystępna w odbiorze i w zasadzie dająca się w taki lub inny sposób odczytać każdemu odbiorcy. A dla mnie osobiście pewna uniwersalność zarówno przekazu, jak i formy, jest jednym z istotniejszych wyznaczników wielkiej literatury.

Przyznam, że oferta Pauzy, w której dość mocno podkreśla się wyrażenie „ambitna” dotąd działała na mnie onieśmielająco. Nauczona doświadczeniem, spodziewałam się czegoś po prostu o zbyt wysokim progu wejścia dla typowej zjadaczki popkultury, jaką niżej podpisana jest (bo niestety, często zdarzają się autorzy którzy pojęcie „ambitny” traktują jako synonim „udziwniony”. Czasem dziwność ma sens, częściej jednak nie). Powieść Nunez udowadnia, że i w prozie przez wielkie „P” może się odnaleźć laik. Nie oznacza to, że zacznę teraz czytać wszystko z tej oficyny jak leci (część oferty wydawniczej zajmuje się trudną tematyką, która nie do końca mi odpowiada), niemniej, Pauza trafia u mnie do przegródki „sprawdź, jeśli szukasz dobrej, treściwej powieści współczesnej”. Dobrze jest mieć dokąd wyjść ze swojej strefy komfortu.
 
Tytuł: Przyjaciel
Autor: Sigrid Nunez
Tytuł oryginalny: The Friend
Tłumacz: Dobromiła Jankowska
Wydawnictwo: Pauza
Rok: 2019
Stron: 208

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...