poniedziałek, 5 lipca 2010
Lekki zawód - "Nowe przygody Mikołajka" R. Goscinny, J. J. Sempe
Rzadko czytuję literaturę dziecięcą. Za „Nowe przygody Mikołajka” wzięłam się dlatego, że mnóstwo dobrych recenzji przeczytałam na blogach. Nie przeszkadzało mi nawet to, że nie znam żadnej ze starych przygód Mikołajka, bo skoro to opowiadania... Teraz, będąc już po lekturze, myślę, że pozytywne recenzje Mikołajkowi zaszkodziły. Spodziewałam się bowiem czegoś wciskającego w fotel i wywołującego salwy śmiechu w niespotykanej częstotliwości, a dostała 80 sympatycznych i momentami zabawnych opowiadań.
Trzeba przyznać, że Goscinny ma doskonały zmysł obserwacyjny. Odmalował słowami niezwykle realistyczne portrety chłopców w wieku wczesno szkolnym. Mikołajek nie jest ani przesłodzonym maleństwem, ani demonicznym urwisem, z „Omenu” rodem. Jest po prostu dzieckiem, którego odbiór świata nie koniecznie musi się pokrywać z odbiorem tegoż przez dorosłych. Z tych różnic wynikają zabawne nieporozumienia, a dziecięca naiwność głównego bohatera potrafi być rozbrajająca. Któż z nas z resztą nie był nigdy świadkiem bądź uczestnikiem jednej z historii opisanych przez Goscinnego?
Autorom nie mogę nic zarzucić. Wykonali kawał dobrej roboty, zwłaszcza, że pisanie dla dzieci jest podobno trudniejsze, niż pisanie dla dorosłych. „Nowe przygody Mikołajka” (a stare pewnie też) chętnie będę czytać swoim własnym dzieciom i jestem gotowa polecić wszystkim rodzicom, bądź to do czytania pociechom, bądź dla własnej rozrywki. Jednak sama czuję się zawiedziona. Zbyt dużo po tej książce oczekiwałam, ale to przecież wyłącznie moja wina.
R. Goscinny, J. J. Sempe, Nowe przygody Mikołajka, Znak, Kraków 2005, 635 s.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Żadnej książki o Mikołajku jeszcze nie czytałam. Zawsze mam zamiar się zabrać za nią i nigdy się nie zabieram. Ech.
OdpowiedzUsuńWarto się zabrać, bo opowiadanka są na prawdę sympatyczne.:) Tylko trzeba porzucić wygórowane wymagania.
OdpowiedzUsuńdokładnie do opowiadań o Mikołajku trzeba podejść bez wymagań:)
OdpowiedzUsuńSkoro trzeba porzucić wysokie wymagania, to porzucam. Po za tym szukam jakiejś lekkiej, niezobowiązującej lektury ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że Mikołajek wywołuje już tylko uśmiech na ustach, a nie salwy śmiechu. Nowe przygody nie dorastają do pięt tym starym. Chyba dlatego leżały przez tyle lat niewydane...
OdpowiedzUsuń