Do zabawy zaprosiła mnie Silaqui. Tak się składa, że już dawno żadnego ciekawego łańcuszka nie było, więc nie mogłam przepuścić okazji.;) Zwłaszcza, że nigdy się nie zastanawiałam, jakie seriale najbardziej lubię i muszę przyznać, że wyniki wyszły dość zaskakujące. A tworzenia listy nie ułatwiał fakt, że seriale oglądam dość rzadko... Niemniej, ograniczyłam się do tych tytułów, które oglądane po raz kolejny budzą równie ciepłe uczucia, co za pierwszym razem.:)
Jeszcze tylko słowo o zasadach:
1. Opublikuj u siebie na blogu logo taga.
2. Napisz, kto Cię otagował.3. Zaproś co najmniej 5 innych blogów
4. Wymień i opisz kilka swoich ulubionych seriali.
Nie mam zamiaru nikogo do niczego zmuszać, ale ciekawa jestem typów Viv, Arii, Agnieszki i Wilka Stepowego. Jeśli mielibyście ochotę, to zapraszam.:)
To teraz moja lista:
My Little Pony: Friendship is Magic
Zacznijmy od tego, co najbardziej wstydliwe: tak, jestem fanką kucyponków. Fascynuje mnie swoisty humor serii zmieszany z taką ilością słodyczy, że przy serialu można bez problemu pić gorzką herbatę. Poza tym, jest coś urzekającego w prostej, wyrazistej kresce, nieskomplikowanych, ale pomysłowych scenariuszach kolejnych odcinków i nieskrępowanej uroczości bohaterów. A może po prostu mam słabość do słodziachnych, wielkookich stworzeń, niezależnie od gatunku...
Teraz coś dla równowagi.;) "CSI: Las Vegas" to pierwszy serial, który na tyle zainteresował dwunastoletnią Moreni, żeby czatowała na niego przed telewizorem równie wytrwale, jak na dobranocki.;) Potem było długo, długo nic (kiedy emisję przeniesiono na jakąś barbarzyńską porę), aż tu nagle na zaczęli nadawać "CSI: NY" i "CSI: Miami". Do moich ulubionych scen zawsze zaliczały się te z udziałem trupa i anatomopatologa.^^ Seriale podobały mi się tak długo, jak długo prywatne życie policjantów nie zaczęło przesłaniać spraw, którymi się zajmowali...
Fullmetal Panic: Fumoffu
Tu trzeba odrobinę wyjaśnić: "Fumoffu" to humorystyczny dodatek do rzeczonego anime. Nie wspominam o całym serialu tylko dlatego, że nie miałam okazji spokojnie obejrzeć wszystkich odcinków - ale zamierzam naprawić ten błąd, jak tylko Luby dostarczy mi płytki.;) Niemniej kreska mnie zachwyca i mogłabym się na nią gapić godzinami. A i prezentowane poczucie humoru jest momentami z gatunku tych rozwalających na atomy.;)
House md.
Jako że lubię naukowo podane ludzkie mięsko, najsławniejszego doktorka na świecie nie mogło tu zabraknąć.;) Sherlock Holmes w białym kitlu, jednocześnie piastujący zaszczytną funkcję mistrza ciętej riposty podobał mi się gdzieś tak do czwartego sezonu (dalej nie z tego samego powodu, co "CSI"). Za dalszymi jakoś nie tęsknię, ale do poprzednich lubię wracać.:)
Ah! My Goddess!
Serial polecany przez Lubego. Tak na prawdę to od niego zaczęła się moja przygoda z anime. Przepięknie narysowana, urocza historyjka, którą można streścić w dwóch zdaniach: "Spadła mi z nieba Boginka. I co ja mam teraz z nią zrobić!?". Niby nic skomplikowanego, ale ciepły humor, specyficzny dla serialu, zawsze poprawia mi nastrój. Muszę w końcu obejrzeć pełnometrażówkę.;)
Do usług kochanie. Mam nadzieje, że jeszcze coś uda mi się przemycić do twych ulubionych.
OdpowiedzUsuńLuby.
Mało ;) House'a też bardzo lubię choć jakoś urwało mi się oglądanie i do tej pory tego nie nadrobiłem. No ale wszystko wskazuje na to, że niedługo się skończy więc może wtedy wreszcie się zbiorę :)
OdpowiedzUsuńA poza tym chciałbym podziękować za to, że mnie pominęłaś w zaproszeniach do zabawy :P Sil już to zrobiła i po kolejnej osobie czułbym się zobligowany do sporządzenia podobnej listy, a zupełnie nie mam na to weny i ochoty xD
Ps. Czemu Ty tak ludziom życie utrudniasz kochana? Najpierw jakieś osobne okienko do komentarzy, a teraz żeby opublikować trzeba się naklikać najpierw w podgląd, a dopiero potem we właściwe publikowanie :/
Pps. I teraz to się już tak zgubiłem, że nawet nie wiem gdzie jest normalna opcja subskrypcji :/
OdpowiedzUsuńLuby - Też mam taką nadzieję, kochanie.;):*
OdpowiedzUsuńHarashiken - widziałam w komentarzach u Sil, że bardzo nie chciałeś robić listy, więc postanowiłam Cię nie męczyć. A że mało, to już we wstępie było zapowiedziane.;P Generalnie wole filmy pełnometrażowe (najlepiej z dużym budżetem i z bajeranckimi efektami specjalnymi;)).
PS. Osobne okienko jest dlatego, że moja komórka obsługuje je bez problemu (z komentarzami bezpośrednio pod postem bywa różnie). Hm, co prawda dziś Blogger zaskoczył mnie nowym wyglądem okienka, ale u mnie wszystko działa po staremu - nikt podglądu nie żąda... No nic, sprawdzę, czy mi automatycznie żadnych ustawień nie poprzestawiało.
PPS. O, faktycznie, subskrypcję gdzieś wcięło... Jak tak dalej pójdzie, to będę musiała zmienić formę komentarzy.
Wrednego doktorka kiedyś oglądałam, ale w pewnym momencie zaczęłam gubić się w sezonach i odpuściłam :)
OdpowiedzUsuńNa CSI reaguję przełączaniem programu, ale to przez fakt, że moja mama namiętnie ogląda WSZYSTKIE tego typu seriale i mi się przejadło ^^
Przedstawionych anime nie kojarzę niestety :(
Szkoda, że jednak nie zaprosiłaś Harashikena ;>
Ps - taka forma komentarzy jak obecnie bardzo mi odpowiada :D
UsuńWiesz, bo ja zbyt miękkie serce mam.;)
UsuńCo do wrednego doktorka, to i ja się pogubiłam, a jak chciałam nadrobić, to się okazało, że to już nie to.
Moja mama na CSI reaguje trwożliwymi wyrzekaniami, że te okropności mi się ani chybi w nocy przyśnią.;)
A anime polecam, serie są świetne. Chociaż przed Fumoffu radzę jednak obejrzeć ze try odcinki zwykłej Fullmetal Panic, wtedy bardziej bawi.;)
Ciekawy wybór :) Chociaż poza House'm i znanym z okazjonalnego oglądania w telewizji CSI pozostałe tytuły to czarna magia. A w sumie to bardziej kolorowa magia :D Jestem zaintrygowana, ale raczej nie zainspirują mojej listy seriali-to-see.
OdpowiedzUsuńChociaż anime kiedyś oglądałam również, teraz nie mam już czasu :P
Ja jakoś tak wolę anime od seriali aktorskich. Przynajmniej czegoś mogę się od patrzenia nauczyć.;)
UsuńZ Twoimi typami nie pokrywa mi się kompletnie nic. Szał na House'a jakoś mnie ominął (ale skoro to już ostatni sezon, to moooże wreszcie się skuszę), a procedurali w stylu CSI nie lubię i już. Za to Ah! My Goddess! brzmi apetycznie, więc na pewno kiedyś obejrzę. ^^
OdpowiedzUsuńW sumie z House'a to polecam 3-4 pierwsze sezony, później jak dla mnie zbyt dużo prywaty głównych bohaterów, a za mało pacjentów (no i zniknęły epizody z mojej ulubionej izby przyjęć, wrrr...). Wiesz, ja lubię te procedurale, w których można popatrzeć na mięsko i flaczki.;) Próbowałam kiedyś czegoś bardziej nastawionego na przesłuchania (NCIS to się bodajże nazywało) i jakoś mnie nie ruszyło.
UsuńGoddessa polecam, podziel się wrażeniami, jak już obejrzysz.;)
dlaczego lista nosi miano wstydliwej? Zacne seriale, kucyki Ponny też uwielbiałam, ale chyba w starszej wersji
OdpowiedzUsuńBo wiesz, Poważnej Osobie nie wypada oglądać kucyków. A przynajmniej niektórzy tak twierdzą.;) Z drugiej strony, nigdzie nie deklarowałam, że jestem poważna...;)
UsuńFumoffu wymiata xD Jak będę robił listę, to na pewno na niej wyląduje : )
OdpowiedzUsuńOd Kucyków trzyma się z dala. Taki hype na to teraz jest, że robię to już czysto odruchowo. Może za kilka lat, jak tłumy się uspokoją ; )
Doktorka coś tam oglądałem, ale mało.
Goddesski też fajne, ale wolę mangę : )
btw. film kinowy był kapitalny.
A CSI jakoś nigdy do mnie nie przemówiło.
Oj, obejrzyj kucyki, obejrzyj.;) Ja się w sumie dowiedziałam, że jest jakiś szał dopiero, jak obejrzałam kilka odcinków i zaczęłam guglać fanarty.;)
UsuńMi w mandze bardzo się nie podoba polskie tłumaczenie. Ale miałam w łapkach tylko pierwszy tom, więc wrażenie może być błędne.;) A do obejrzenia kinówki już się tak +/- pięć lat zbieram i zebrać się nie mogę, chociaż film na wyciągnięcie ręki jest.;)
Piona za CSI :) A za anime to nie wiem co, lubię:)
OdpowiedzUsuń^^
UsuńZ moich ulubionych seriali na liście są tylko CSI. Właśnie sobie zdałam sprawę, że dawno żadnego odcinka nie oglądałam.
OdpowiedzUsuńCiekawam, czy "Grę o tron" byś wrzuciła w takie zestawienie.;)
UsuńNo nie wiem. Wiesz, "Gra o tron" mi się podobała, ale... są jeszcze inne seriale, które lubię bardziej. Np.: "Z archiwum X", "Anioł ciemności" (brrr... jak ja polskiego tytułu nie cierpię), "Komisarz Rex" (jak ja uwielbiałam tego owczarka), "Drużyna A", "MacGyver", "Czterej pancerni" "JAG - Wojskowe Biuro Śledcze" i jeszcze kilka innych związanych nierozerwalnie z moją młodością. Jeśli chodzi o listę seriali animowanych i anime to na pewno znalazłyby się tam takie tytuły jak: "Czarodziejka z księżyca" <3, "Dragon Ball Z", "Slayers - Magiczni Wojownicy", "Durarara!", "Batman" czy choćby "Beast Wars".
UsuńWiesz, jakbym chciała wrzucać seriale mojego dzieciństwa, to by się sporo bajek nazbierało.;) Ale typy nam się generalnie nie pokrywają.
UsuńJa bajek zbyt wielu nie oglądałam w dzieciństwie, poza wymienionymi powyżej. No może jeszcze ze dwa, trzy tytuły by się znalazły. Za to seriali było mnóstwo. :D
UsuńGorzka herbata jest przecież najlepsza, nie trzeba do niej słodkich obrazków :) Ciekawe to z tymi kucykami, nigdy ich chyba nie oglądałam (i nie spodziewałam się, że Ty oglądasz ;)). Za to dr House to mój ulubieniec, a i do 'CSI' czasem zajrzę.
OdpowiedzUsuńJa tam gorzkiej nie lubię, chyba, że jaśminowa.;) Chyba jeszcze potrafię zaskakiwać.;)
UsuńW zestawieniu z moimi typami pokrywałby się jedynie House. Ale kucykami pozytywnie zaskoczyłaś. Ja poprzestałam na pierwszym odcinku (chyba z dwóch był złożony), niestety okazało się, że nie jestem psychicznie gotowa na więcej.
OdpowiedzUsuńBo pierwszy odcinek to jest test wytrzymałości - trzeba się opanować, żeby nie spaść z krzesła zmiecionym nadmiarem słodyczy będąc. A później to strasznie i niepostrzeżenie uzależnia.;)
UsuńJa już o serialach swoich ulubionych pisałam, ale nie wymieniłam CSI i House'a, bo ostatnio mam od tych właśnie delikatną przerwą. Ale CSI LV to jeden z moich ulubionych seriali, jedyny też, w którym to życie osobiste bohaterów jest w minimalnym stopniu ukazane. Bardzo podobało mi się w tym filmie, że ich sprawy skupiały się głównie wokół pracy, ale gdzieś w tle można było dostrzec problemy życia codziennego. Oglądałam 11 sezonów.
OdpowiedzUsuńTeraz spędzam czas przed innymi serialami, ale do LV mam sentyment niezmienny. ;)