Dobra książka dla dzieci to taka sama rzadkość, jak dobra książka dla dorosłych. Dzieciakom jednak jeszcze trudniej na taką trafić, po pierwsze dlatego, że są bardziej podatne na reklamy zachwalające ten czy inny niekoniecznie dobry tytuł, a po drugie dlatego, że mają mniejsze doświadczenie czytelnicze. Dlatego warto czasem im doradzić. A po czym dorosły może rozpoznać dobrą książkę dla dzieci? Po tym, że w trakcie czytania jego wewnętrzne dziecko wychodzi z ukrycia i świetnie się bawi.
Juniper Berry kiedyś była szczęśliwą dziewczynką. Rodzice zawsze mieli dla niej czas, razem z nią gotowali, bawili się i odgrywali napisane przez nią sztuki. Teraz co prawda są znanymi i nagradzanymi aktorami, którzy mają rzesze fanów, ale córki już nie zauważają. Juniper zaś czuje się samotna i opuszczona w ich wielkiej willi. Pewnego dnia spotyka chłopca mniej więcej w swoim wieku i dowiaduje się, że nie tylko z jej rodzicami dzieje się coś niepokojącego. Juniper i Giles stają u progu odkrycia mrocznej tajemnicy swoich opiekunów. Czy uda się ich uratować?
Rzadko zdarza się książka, która jednocześnie byłaby piękna, mądra i wciągająca. „Juniper Berry…” właśnie taka jest. Na początek: mamy tu bohaterów, z którymi każde dziecko może się utożsamiać – a zwłaszcza to, którego rodzice dużo pracują i nie mają dla niego czasu. Juniper jest mądra, ciekawa świata i dzielna, a w razie gdyby jakiś chłopiec nie chciał czytać o dziewczynce, mamy jeszcze Gilesa. Mamy też wciągającą historię, której nikt, bez względu na wiek, nie jest w stanie się oprzeć. Jest tajemnica, jest dreszczyk emocji i wreszcie ciarki niepokoju przelatujące po plecach. A przy tym wszystkim, ta książka zawiera wiele mądrości.
Czytając ją można się dowiedzieć, że najważniejsze to być sobą, że dostosowanie się do oczekiwań otoczenia wcale nie jest najważniejszym celem życia, że odwaga i zdolność do poświęcenia również są swego rodzaju siłą. A najważniejszym, czego się dowiemy jest to, że pokusy zawsze będą obecne w naszym życiu i powinniśmy uczyć się je zwyciężać, a nie ich unikać. Ale najważniejsza jest magia opowieści, którą nasączone są karty tej książki. Jest to coś pomiędzy czarami słów starej bajarki, opowiadającej swoje historie wiejskim dzieciakom pomiędzy krytymi strzechą chatami, a magią najnowocześniejszych, dobrych filmów animowanych w 3D. Taka mieszanka musi trafić do każdego. Dodatkową zaletą jest intrygująca okładka i przyjemne ilustracje, utrzymane w stylistyce komputerowo animowanych filmów (nic dziwnego – ilustrator właśnie przy takich filmach pracuje). Duża czcionka ułatwi dzieciom samodzielna lekturę.
Teraz pozostaje tylko polecić powieść. Polecam ją więc, zarówno dzieciom, jak i rodzicom. Najlepiej do wspólnego czytania.
Tytuł: Juniper Berry i tajemnicze drzewo
Autor: M. P. Kozlowsky
Tytuł oryginalny: Juniper Berry: The Tale of Terror and Temptation
Tłumacz: Anna Papiernik
Wydawnictwo: Esprint
Rok: 2012
Stron: 280
Niestety nie mam z kim i dla kogo czytać takich książek :-)
OdpowiedzUsuńZawsze można sobie, na potrzeby ewentualnego przyszłego z kimś.;)
UsuńKocham tę książkę i przyznam, że wzięłam ją do recenzji ze względu na... siebie, a nie na 6-letnią siostrę ;) I bawiłam się znakomicie. Książka należy do grona moich ulubionych i będę do niej wracać (mam nadzieję, że z siostrą!). Tak jak mówisz - rzadko kiedy można trafić na porządną książkę dla dzieci. I najśmieszniejsze jest to, że to często dorośli nie trafiają. Dzieci też, owszem, ale wielu dorosłych nie potrafi znów przyjąć rozumowania dziecka. Wiem, co mówię, sama tak mam. Przez co nie raz, nie dwa, zdarzyło mi się myśleć "Siostro, dorośnij wreszcie!", a to przecież dzieciństwo jest najpiękniejsze...
OdpowiedzUsuńNo ja nie wyobrażam sobie biblioteczki mojego ewentualnego przyszłego dziecka bez tego tytułu. Chyba już zacznę ją kompletować, bo za te ładnych kilka lat mogą być problemy z niektórymi książkami.;) Co do tego zdania o dorosłych, to się zgadzam, ale jeśli chodzi o mnie, to czuję się coraz bardziej zdziecinniała - nie mam problemów z wyszukiwaniem dobrych książek dla dzieci a do tego uwielbiam "My Little Pony: Friendship is Magic". Zgroza...;)
UsuńWspaniale się to za powiada. Dla dzieci czy nie, przeczytałbym z chęcią:)
OdpowiedzUsuńSłusznie:)
UsuńWygrałem to w konkursie i nie zdecydowałem się sprzedać, tylko zostawić. Nie wiem czy przeczytam, ale wydała się na tyle interesująca na pierwszy rzut oka, że zostawiłem dla ew. przyszłego potomka i czytania mu do poduszki :)
OdpowiedzUsuńZostaw, zostaw koniecznie. A i sam może kiedyś znajdziesz chwilkę na przeczytanie.:)
UsuńWezmę z biblioteki dla mniejszego smoka, bo już sama okładka uśmiechała się do mnie nie raz:-)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł.:)
Usuń