O Book Boxie pisałam już kilkukrotnie, tak więc wszystko, co trzeba, zostało już powiedziane, na przykład tutaj. W zeszłym miesiącu zrezygnowałam z zakupu, bo doszłam do wniosku, że nie ma tam niczego, czego nie chciałabym mieć w papierze, a byłoby odpowiednio ciekawe. Ale luty się, skończył, mamy marzec, przejdźmy więc do aktualniejszych zagadnień.
Przyznam, że marcowy Book Box okazała się nieco rozczarowujący - zdecydowanie króluje w nim sensacja i kryminał, trochę mało fantastyki. Niemniej, parę interesujących pozycji udało się wybrać, możliwe, że na którąś się zdecyduję. Gdybym czytywała kryminały, byłabym pewnie bardziej zadowolona, bo i Miłoszewski, i Mankell, i nawet Lisa See w kryminalnym wydaniu (dlatego chyba ją sobie odpuszczę), i kilka jeszcze nazwisk. Ale nie czytam, więc tytułów do rozważenia tylko kilka. Dwa konkretnie (mówiłam, że szału nie ma):
Najpoważniejszy kandydat, choć mam zagwozdkę. Bo z jednej strony, powieść Mroza zdaje się być bardzo daleko od miejsc, które w fantastyce lubię odwiedzać (kosmiczna wyprawa, na domiar złego okraszona thrillerem i kryminałem). Z drugiej, książka miała sporą promocję na blogach i był taki okres, że gdzie nie zajrzałam, tam akurat o niej pisano. Samo to mogłabym zignorować, ale pisano, o zgrozo, w samych superlatywach. No i udało się mnie zaciekawić (a dodatkową sprawą jest fakt, że "Chór..." wydało wydawnictwo nowe, ale działające w bardzo interesującej niszy - promujące polskich debiutantów. No i chciałabym się przekonać, kogo oni tam promują). Tak więc się waham. Co radzicie?
To byłby pewniak, gdyby nie fakt, ze książki z UW kupuję z zasady w papierze, a "Diasporę" mam już nawet na półce. Co nie zmienia faktu, że jest to jedna z nielicznych okazji, gdy tytuł z tej serii można dostać za piętnaście zeta. Nie wiem, czy warto, przyznam, że książkę kupiłam dla okładki, zaś fabuła zarysowana w opisie jawi mi się mocno egzotyczną, ale przynajmniej warto rozważyć.
Listę wszystkich tytułów możecie zobaczyć tutaj. Bidnie trochę w marcu. Może w kwietniu będzie lepiej.
Hm, faktycznie niezbyt bogato. Ale przynajmniej jest "Diaspora" ze śliczną okładką. ^^ Do "Chóru..." podeszłabym sceptycznie, mam złe wspomnienia z debiutami zachwalanymi w internecie. Ale sama fabułą nie brzmi źle, wiec może zaskoczy.
OdpowiedzUsuń"Diaspora" robi wrażenie, ale z seriami jest ten problem, że jeśli ktoś już je zbiera, to woli mieć w papierze.;) Co do "Chóru..." to bardziej jednak chcę zobaczyć, co świeży wydawca oferuje niż sugeruję się recenzjami. Ae że są dobre to jednak lepiej, niż gdyby były złe.;)
Usuń