Spodziewałam się, że w listopadzie trafi do mnie ostatecznie więcej książek, niż trafiło. Ale nie narzekam, bo i tak troszkę się tego nazbierało. Większość to zakup własny (postanowiłam skorzystać z okazji i nabyć wreszcie te wszystkie książki, z zamiarem nabycia których nosiłam się przez kilka miesięcy).
Na górze dwa egzemplarze recenzenckie. "Smoki na zamku Ukruszon" (od Rebisu) powoli kończę i mam nadzieję, że uda mi się o nich coś napisać już w środę. "Księgi Jakubowe" (od Literackiego) jakie są, każdy widzi i nie da się ich przeczytać w dwa dni. A to jeszcze trzeba się nad stroną językową i takimi tam pozachwycać, więc będę zadowolona, jeśli notka pojawi się przed świętami.
Reszta to wynik promocji w Arosie. "O kotach" czytałam już dawno i od tamtej pory chciałam mieć własny egzemplarz. "Serafinę" chciałam przeczytać właściwie od kiedy wypatrzyłam ją w zapowiedziach. Wiecie, smoki. "Uczeń skrytobójcy" to dla mnie wielka niewiadoma. Zawsze chciałam przeczytać coś Hobb, ale liczyłam, że będzie to trylogia o Żywostatkach. Ponieważ jednak MAG chwilowo nie ma zamiaru jej wznawiać, zaczynam od Skrytobójcy. "Bestiariusz słowiański" już recenzowałam, a "Labirynt Śniących Książek" pewnie niedługo będę, bo kusi okrutnie.
Świetny stosik, życzę miłej lektury ;)
OdpowiedzUsuńSmoki wlaśnie zaczynam, Księgi mam dopiero w planach. Labirynt też chociaż o niego trochę się boję bo slyszalęm że jest słabszy od Miasta.
OdpowiedzUsuńTeż słyszałam, ale optymistycznie zakładam, że nawet jesli, to przynajmniej strona graficzna mi to wynagrodzi.
UsuńSkąd ja znam tą słabość do smoków :) Kusi mnie jak diabli żeby kupić sobie Dragon Age (akurat gram w grę o tej samej nazwie i śmiem twierdzić, że książka oparta właśnie na niej jest :) )
OdpowiedzUsuńTych książek ostatni raz jak sprawdzałam było trzy. ;) Nawet czekają u mnie na przeczytanie i w końcu się doczekają, o ile wcześniej Sernity nie zamorduje mnie za bezwstydne przetrzymywanie.
UsuńA na grą jestem obrażona, bo w końcówce trzeba zabić smoka.:(
Właściwie nie smoka, tylko Starego Boga przybierające formę smoka. To duża różnica. ^^
UsuńI tak przy okazji, polecam!
A to rzeczywiście różnica, ale i tak mi jakoś nieswojo...
UsuńA w grą może kiedyś zagram, tzn. jak tylko zacznę ogarniać fabuły i światy bardziej rozbudowane niż w pokemonach.^^'
Ładnie.
OdpowiedzUsuńHobb mam w starych wydaniach, chociaż to nowe ładniejsze. Przez Tokarczuk się przedzieram. Dobre, ale powoli idzie. Nowy Moers jednak rozczarowuje po "Mieście...". A Pratchetta wygrałem (warto czytać?) :)
Właśnie tego się po Tokarczuk spodziewał (liznęłam już "Księgi...") więc czekam na odpowiedni nastrój. Pratchetta warto czytać dzieciom. Tak że jak masz na składzie dziecko w wieku wczesnopodstawówkowym, to się nie krępuj.:)
UsuńJeszcze się nie dorobiłem, więc co najwyżej mogę czytać dla siebie :)
UsuńSeria skrytobójcy jest super!!
OdpowiedzUsuńTrzymam za słowo.:)
UsuńJak ja lubię stosiki. Już chyba gdzieś napisałam, że Waltera Moersa bym poczytała. ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny stosik. Sama poluję na "Smoki", ale raczej nie kupi ich w najbliższym czasie, więc zdążę przeczytać recenzję. :)
OdpowiedzUsuńJak chcesz, to mogę Ci pożyczyć.:)
UsuńZazdroszczę "Ksiąg Jakubowych" :)
OdpowiedzUsuńMam wielką chętkę na "Smoki..." :)
OdpowiedzUsuńA "Uczeń Skrytobójcy" jest całkiem niezły, choć czytałam dość dawno. Jedno tylko mnie niezmiernie wkurzało- główny bohater! Nie znosiłam go!
Miejmy nadzieję, że coś mi tego bohatera zrekompensuje. A nawet jeśli nie, to przynajmniej będe mogła notkę wypchać narzekaniem na niego.;)
UsuńTerry Pratchett? O, tą książkę to chciałabym mieć :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
O kotach, to bardzo zachęcający tytuł, muszę zapolować :D A skrytobójca to coś prze przecudownego, no chyba, że tylko ja się tak zachwycam ale jednak, uwielbiałam opisy miejsc, wszystkie wyobrażałam sobie dokładnie, kocham niektóre postacie, a żywostatki i trylogia błazna, to wszystko łączy jedna z postaci i ja uwielbiałam czytać je wszystkie po kolei, dlatego i Ciebie zachęcam :D Szkoda że nie wydali jeszcze kronik deszczowych ostępów, może MAG się postara i wyda teraz przy wznowieniu Skrytobójcy ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń"O kotach". to bardzo fajna rzecz, polecam (no i noblistki w końcu, będzie można zaszpanować;)). Wiem, że się łączy, choć jakoś do Złotoskórego (znaczy, do spróbowania) nie mogę się przekonać. Ten pomysł jakoś do mnie nie przemawia... A braku wznowienia Żywostatków żałuję tym bardziej, że są właściwie wstępem do tej nowej trylogii o smokach, na którą się od roku napalam...:(
UsuńCzekam na Twoją recenzję Labiryntu Śniących Książek, bo zastanawiam się ją sobie sprezentować :)
OdpowiedzUsuń