czwartek, 19 stycznia 2012

Koniec wędrówki po Archipelagu - "Inny wiatr" Ursula K. Le Guin

Książki Ursuli K. Le Guin zawsze czyta mi się trochę jak przypowieści, a trochę jak baśnie. Zwłaszcza, że krainy, które w nich tworzy są już niemal tak kanoniczne, jak legendarna kraina „za siedmioma górami, za siedmioma lasami”. I mimo że Ziemiomorze tak bardzo się różni od równie znanego Śródziemia, to darzę obie krainy tą samą, ogromną sympatią. I smutno mi teraz, bo poznałam już wszystkie historie z tego zakątka wyobraźni, jakie mogła mi przekazać pisarka. Opuszczam Ziemiomorze, odlatując na „Innym wietrze”. Ale przedtem trochę wam o nim opowiem.

Wiejski czarownik Olcha od czasu śmierci żony miewa straszne sny. Ukochana wzywa go z krainy umarłych i prosi, aby ją wypuścił. Za każdym razem towarzyszy jej coraz więcej duchów. Zrozpaczony Olcha, tęskniąc za żoną, a jednocześnie bojąc się zasnąć, wyrusza na Roke, po radę uczonych magów. Ci odsyłają go do Geda Krogulca, byłego Arcymaga, a ten z kolei – do króla na wyspę Havnor. Na Havnorze przebywają żona i córka Geda, które wezwano tam, aby prosić o radę w sprawie smoków atakujących zachodnie rubieże Archipelagu. Szybko okazuje się, że zarówno dręczony koszmarami czarownik, jak i niespokojne zachowanie smoków są zwiastunami wielkich zmian. Ale jaką przyjdzie w nich rolę odegrają bohaterowie opowieści? I jakie zmiany ich czekają?

Pani Le Guin pisze wspaniale. Jej słowa, niczym wyrażenia w Mowie Tworzenia sprawiają, że wszystko, o czym napisze staje się rzeczywistością. Wyspy i morza Archipelagu, królewskie pałace na Havnorze i chatka Geda na Goncie, wielkie smoki i małe, puchate kocięta, wszystko to staje się namacalne i żywe, gdy tylko określi je słowo pisarki. Tekst staje się obrazem, a czytelnik ogląda go z rosnącą fascynacją.

Proza pani Le Guin pełna jest symboliki. Wiele już o tym powstało prac naukowych, wiele tęgich głów te symbole analizowało, więc dam sobie z nimi spokój, bo się na tym nie znam. Wiem tylko, że pisarka wplotła je w taki sposób, że wielość znaczeń jest instynktownie wyczuwana przez czytelnika. Oczywiście, można czytać „Inny wiatr” li i jedynie jako opis przygód króla i jego osobliwych towarzyszy. Ale na pierwszy rzut oka widać, że w tej opowieści chodzi o coś więcej. A najfajniejsze jest to, że każdy czytelnik może odkryć swoje własne „coś więcej”.

Dla niektórych może się wydać ciekawy fakt, że pisarka wprowadza w „Innym wietrze” klimaty feministyczne. Kobiety również posiadają moc, mimo, że mężczyźni woleliby, aby tak nie było. Jest to moc inna niż magów z Roke, moc budząca niepokój. To kobiety negocjują ze smokami, to miłość do kobiety (między innymi) inicjuje wielką zmianę. I wreszcie to kobiety odnajdują swoje skrzydła i odlatują na zachód (ukłon w stronę Tolkiena?), aby ze smokami latać na innym wietrze. Krótko mówiąc, kobiety są ważne, ważniejsze nawet od kształconych mędrców, bo nie potrzebują wykształcenia, aby rozwiązywać problemy świata – wystarczy im serce.

O Ziemiomorzu napisano już chyba wszystko, gdyby ktoś dobrze poszukał, mógłby dotrzeć nawet do wyżej wymienionych tekstów z dziedziny literaturoznawstwa. Ale ja już nic więcej nie powiem. Bo czymże można skomentować doskonałość?

Tytuł: Inny wiatr
Autor: Ursula K. Le Guin
Tytuł oryginalny: The Other Wind
Tłumacz: Paulina Braiter
Cykl: Ziemiomorze
Wydawnictwo: Prószyński i s-ka
Rok: 2003
Stron: 184
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...