niedziela, 3 czerwca 2012

Stosik czerwcowy, niewielki, acz treściwy

Tym razem tomów co prawda niewiele, ale za to ilość stron do przeczytania ogromna.;) Popatrzmy:


Od góry:
1. "Żyjący z wilkami" Shaun Ellis, Penny Junor - zakup własny. Już dawno sobie postanowiłam skompletować całą serię "Biosfera". Książki z niej są dość drogie, więc zakup hurtowy odpada, ale po kawałeczku damy radę.;)
2. "Wrzawa śmiertelnych" Eric Nylund - od Prószyńskiego. Muszę przyznać, że grzbiet tej książki prezentuje się znacznie lepiej niż okładka. Przynajmniej nie będzie straszyć z półki.;)
3. "Czowiek ze złotym amuletem" Simon R. Green - od Insimilionu. Oryginalny tytuł brzmi "The Man with the Golden Torc". Torc wygląda tak i jako żywo z amuletem mi się nie kojarzy, już z naszyjnikiem bardziej. Ale rozumiem potrzebę znalezienia jakiegoś bardziej znanego synonimu.
4. "Fionavarski Gobelin" Guy Gavriel Kay - od Insimilionu. Przepiękna kobyła zawierająca wszystkie trzy tomy cyklu. Ma spory potencjał jako narzędzie mordu.;)

A w środę na blogu mojego wydziału ukaże się napisany przeze mnie felieton. Oczywiście podzielę się odpowiednim linkiem, w zamian mam nadzieję, że podzielicie się wrażeniami.;)

I już niejako z przyzwyczajenia przypominam o akcji.:)

21 komentarzy:

  1. Wrzawa śmiertelnych jest niesamowicie gruba, nie spodziewałam się :) A faktycznie grzbiet wygląda interesująco - jak okładka mnie nie zachęciła do zamówienia książki tak teraz... kurcze, może się skuszę:
    Miłego czytania Ci życzę.

    PS. ukaże :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem Greena. "Z wrzawy śmiertelnych", po ostatnich regularnych wpadkach u Prószyńskiego z tej serii, chyba jednak z rezygnuję. Albo przynajmniej poczekam na recenzje:-)

      Usuń
    2. Immora - ani jest, taka prawie sześcienna. Ja ją wzięłam mimo okładki, która na żywo wygląda jeszcze gorzej, niż na zdjęciu. Ale grafika z okładki, jak się okazuje, dobrze leży na grzbiecie.;) I dziękuję za korektę.;)

      Agnieszka - ale ja od razu lojalnie uprzedzam, że recenzja u mnie nie wiem, kiedy będzie.;)

      Usuń
    3. Mój Boże, jaka Wrzawa Śmiertelnych jet OGROMNA! O______O Chyba się jednak cieszę, że nie wzięłam jej do recenzji, bo mogłabym czytać ją tylko w domu (nie wyobrażam sobie tachać jej w torebce, ale jakby mnie wciągnęła... to nie jest to niewykluczone :D)

      Usuń
    4. Ja się właśnie obawiam, że będę ją nosić w torbie. Całe szczęście, że "Fionawarski Gobelin" jest w twardej oprawie... (książek w twardej oprawie nie noszę w torebce, bo raz, że niszczą się rogi, a dwa, że kłują mnie w tyłek).

      Usuń
  2. Najbardziej jestem ciekawa "Wrzawy śmiertelnych" :)
    Miłego czytania !

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jestem szczególnie ciekawa Kaya - zwłaszcza że ta cegiełka bardzo ładnie się prezentuje, więc nie wzgardziłabym nią na swoich półkach. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Kaya uwielbiam za "Tiganę" i ją mogę z czystym sumieniem polecić (uwaga - bardzo wolno się rozkręca). A cegiełka jest przecudna, chociaż raczej szybko się z nią nie uporam - to jednak ponad 1300 stron. Chociaż i tak jako pierwsza poznasz moją opinię.;)

      Usuń
  4. Mnie też najbardziej ciekawi Wrzawa, bo się przestraszyłam objętości i nie nie wzięłam :)

    No i ten Kay też mnie ciekawi, bo trochę dobrego słyszałam, a jeszcze nic jego autorstwa nie czytałam :)

    Przyjemnej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat "Fionavarski Gobelin" zbiera różne opinie, bo raz, że to debiut Kaya, dwa, że powieść jakby młodzieżowa. Ale jestem dobrej myśli.:) Sapkowskiemu w każdym razie się podobał.;)

      Usuń
  5. U mnie też czeka "Wrzawa nieśmiertelnych", jak widzę takie cegły to mnie boli istnienie :D
    I przyłączam się do chóru, czekam na Kaya, bo nie wiem czy szukać, czy nie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, moje istnienie to się raduje:D Chociaż mój kręgosłup mniej, bo czasem takie cegły noszę w torebce.^^'

      Usuń
    2. No dobra, przesadziłam ;D
      Ale jak widzę moją kolejkę, która mi się zrobiła do "Wieży Zielonego Anioła" cz. 2, to mi nie jest wesoło... No ale sama chciałam przecież.
      Noszenie cegły w torebce nie jest miłe, ale "Wrzawę..." to już trzeba chyba pod pustak zaliczyć :D

      Usuń
    3. O kolejkach to Ty mi nawet nic nie wspominaj...
      Pod kostkę. Sześcienną.;D

      Usuń
  6. Od razu rezerwuję sobie "Fionavarski" :D Żeby mnie nikt nie ubiegł i nie chciał pożyczyć go wcześniej niż ja :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale odbiór tylko osobisty - ta książka zdecydowanie nie nadaje się na survival w otchłani Poczty Polskiej.;)

      Usuń
  7. Jak wyjęłam "Wrzawę..." z koperty to przeliterowałam bardzo popularne przekleństwo. Mnie się okładka podoba,grzbiet jest już smakowity. ;)

    Miłego czytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przy otwieraniu koperty nic nie literowałam, bo wcześniej zmacałam książkę w księgarni. Ale przy tej okazji dostałam spektakularnego szczękopadu.;)

      Usuń
  8. Och, jak zazdroszczę Gobelinu...

    OdpowiedzUsuń
  9. O kurcze ale potężne tomy:D
    miłego czytania:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nowego Greena już mam. Seria o Nightside jest bardzo fajna, ciekawe jaka ta będzie.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...