Witajcie znowu. Moje boje o internet już się zakończyły, poniekąd pomyślnie (poniekąd, bo stałego łącza z kabelkiem, jak się okazało, założyć się jeszcze przez 1,5 roku nie da, ale przynajmniej teraz jest lepiej, niż było), więc wracam do blogosfery. Całość bojów zajęła mi mniej, niż się spodziewałam, więc zbyt wielu zaległości nie nadrobiłam, a jak wspominałam wcześniej, koniec miesiąca mam dość intensywny... W przyszłym tygodniu możecie się więc spodziewać zaległej Nymerii, na ostatniego bohatera trzeba będzie jednak poczekać do kwietnia. Planuję też ruszyć z nowym blogaskiem, na którym będę pokazywać światu moje hendmejdowe dłubaniny.:) A więc do następnego napisania!
Witaj z powrotem! Poszło szybciej, niż się obawiałam...
OdpowiedzUsuńCóż, gdybym mogła mieć takie łącze, jakie chciałam, pewnie wróciłabym po świętach.;) Ale nie będę marudzić, najważniejsze, że jest.:)
UsuńPolska to taki kraj, który opiera się na słowach "nie da się". Z takim podejściem ciągle trzeba się stykać. Dlatego często trzeba cieszyć się z tego co uda się "wywalczyć" bo to i tak może kosztować sporo wysiłku.
OdpowiedzUsuńZatem witaj z powrotem :)
Hura!!! Szybko poszło :)
OdpowiedzUsuńWitam z powrotem:) Ja za to jeszcze nie wróciłam, muszę znaleźć trochę czasu.
OdpowiedzUsuńA co będziesz dłubać?
OdpowiedzUsuńA takie tam biżuterie i zakładki głownie - nic ambitnego.:)
UsuńDecoupage? To ja jestem chętny na zakładki jak Ci coś fajnego wyjdzie, zwłaszcza w tematyce fantasy :)
Usuń