W dzisiejszej odsłonie akcji "uroczy kasjelita" z cyklu "Dziedzictwo Kusziela" Jacqueline Carey. Joscelin należał do zakonu ascetów - bodyguardów, zobowiązanych do zachowania celibatu. To ostatnie jest o tyle istotne, że akcja powieści rozgrywa się w kraju o dość ciekawej kulturze i lekkim podejściu do seksualności, a jego podopieczna była luksusową kurtyzaną. Jak to się mogło zakończyć, każdy może sobie dośpiewać, więc nie muszę spoilować. Dodam tylko, że kasjelici walczyli zazwyczaj dwoma sztyletami (mieczem tylko zabijali), które na obrazeczku widać.
Wzięło mnie na ćwiczenie męskiej sylwetki, co też na obrazku widać (zbyt obficie go obdarzyłam mięśniami piersiowymi, ale przynajmniej wiem, co robię źle; muszę rysować więcej nagich, męskich torsów...). Styl rysunku jest trochę mangowy, bo bohater do takiego właśnie stylu mi pasował. Ogólnie jestem nawet zadowolona z efektu.
Joscelin Verreuil - można go powiększyć kliknięciem. |
Zapraszam do zgłaszania własnych bohaterów - klik!
Fakt, za dużo tej klaty, i jakoś sobie nigdy go tak nie wyobrażałam - w sensie jakoś nadmiernie umięśnionego. W mojej głowie to taki złotowłosy Legolas bardziej :D - to chyba trochę straszna wizja (moja).
OdpowiedzUsuńNo... wizja Legolasa rzeczywiście trochę straszna, ale sam Orlando nawet mógłby się nadać.;)
UsuńYoop ciekawe wrażenie robi :D Przy takiej klacie powinnaś popracować bardziej nad jego ramionami ;)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to ramiona są dobre, tylko klata niewymiarowa.^^' Ale przynajmniej cieniowanie mi dobrze wyszło.;)
UsuńKlata rzuca się w oczy :D
OdpowiedzUsuńJak na mój gust - zbyt skośne oczy i ten kształt twarzy jakiś taki, ciut dziwny.
Bo to pół mangoludek, takie pochodzenie musi się odcisnąć na twarzy.;)
UsuńPół mangoludek xD Mimo wszystko jednak uważam, że te oczka mógłby mieć lepsze, pal już licho podbródek xD
Usuń