Wieść o kolejnej książce o ptakach nie rozpaliła we mnie szczególnego entuzjazmu, ale tym razem chodziło o serię Eko od Marginesów. A tak się składa, że jest to seria, którą mam ambicję mieć w komplecie, więc i tak „Plamkę mazurka” trzeba było do niej dołączyć. Jak dotąd doświadczenia z książkami blogerów piszących o ptakach miałam dobre, więc doszłam do wniosku, że nie może być źle.
sobota, 26 października 2019
wtorek, 22 października 2019
"F**k plastik"
„F**k plastik” to malutka, bardzo ładnie wydana (wszystko wygląda jakby było zrobione z szarego, biodegradowalnego i ekologicznego papieru pakowego czy tam ekotorebki) książeczka. Teoretycznie ma zawierać 101 sposobów na to, żeby w swoim życiu codziennym zmniejszyć zużycie plastiku. Nawet się kiedyś zastanawiałam, czy jej nie kupić, ale ostatecznie się nie zdecydowałam. Potem przeczytałam recenzję Agnieszki z Dowolnika i utwierdziłam się w przekonaniu. Ale okazało się, że książeczka jest też na Legimi, więc sobie ściągnęłam. I przeczytałam. I mam odczucia jeszcze bardziej negatywne, niż Agnieszka, choć niektóre uwagi nam się pokrywają.
sobota, 19 października 2019
"Nekrosytuacje" Guillaume Bailly
Od paru lat regularnie wychodzą u nas książki o zawodach. Nie jest to jakiś mocny trend, tytułów jest zwykle kilka na kwartał (jeśli odejmiemy te o pracownikach służby zdrowia), ale coś wychodzi w miarę regularnie. O grabarzach (a właściwie pracownikach domu pogrzebowego) jakiś czas temu książkę wydał Znak, teraz z podobnym pomysłem wyszło Wydawnictwo Dolnośląskie. Nie wiem, jak wypadłoby porównanie między tymi dwoma pozycjami, bo przeczytałam jak dotąd tylko „Nekrosytuacje” od Dolnośląskiego, gdyż tytuł wydawał mi się interesujący, no i był na Legimi.
poniedziałek, 14 października 2019
"To nie powinno się zdarzyć" James Herriot
James Herriot jest uważany za swego rodzaju klasyka, choć mam wrażenie, że jego popularność ogranicza się głównie do Wielkiej Brytanii i anglosaskiego kręgu kulturowego. W Polsce, jak się zdaje, nie przyjął się tak dobrze, bo choć w latach dziewięćdziesiątych wydano cały jego cykl, to próba jego wznowienia kilka lat temu zakończyła się na tomie drugim. Sama byłam dość rozczarowana pierwszym tomem i pewnie po kolejny bym nie sięgnęła, gdyby nie to, że znalazłam go na Legimi (są tam obie wznowione przez Wydawnictwo Literackie powieści Herriota). Pomyślałam, że ponieważ już wiem, czego się spodziewać, może dam autorowi drugą szansę.
niedziela, 6 października 2019
Na co poluje Moreni: październik 2019
Jak co roku, październik jest miesiącem bardzo obfitym literacko. Ma się ukazać sporo ciekawych nowości (niestety, fantastyka ciągle w odwrocie). Wznowień i przesunięć nie ma zbyt wiele, ale ma wyjść "Delikatny nóż" Pullmana (który osobiście zamierzam kupić, ale dopiero jak cała trylogia wyjdzie w jakimś korzystnym cenowo boxie).
Tymczasem do rzeczy, bo lista jest długa.
Chcę mieć:
7 października
Czekam na tę książkę już od wiosny, kiedy to pojawiła się w zapowiedziach, a wypływające ostatnio na Instagramie foteczki tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że będzie to ciekawa i ładnie wyglądająca na półce pozycja. Aczkolwiek wydaje mi się, że trochę wbrew temu, co może sugerować tytuł, treść dotyczy raczej usankcjonowanych kiedyś procedur medycznych, obecnie będących raczej makabrycznymi ciekawostkami, niż intencjonalnych oszustw.
Historia niekonwencjonalnej medycyny dla ludzi o mocnych nerwach
Ta książka udowadnia, że w dążeniu do długowieczności, dobrego zdrowia czy pięknego ciała ludzka wyobraźnia i determinacja nie znają granic. Kąpiele w radioaktywnych źródłach termalnych, strychnina podawana sportowcom jako stymulant albo upuszczanie krwi w celu powstrzymania krwotoków… To dopiero początek długiej listy absurdalnych kuracji, które często bywały dla pacjentów szkodliwe, a nawet tragiczne w skutkach.
Autorzy zabierają nas w humorystyczną, a chwilami makabryczną podróż ku mrocznej stronie historii medycyny. Sięgając po tę książkę, przekonacie się, że w przeszłości lekarstwo często było gorsze od choroby!
Ta książka udowadnia, że w dążeniu do długowieczności, dobrego zdrowia czy pięknego ciała ludzka wyobraźnia i determinacja nie znają granic. Kąpiele w radioaktywnych źródłach termalnych, strychnina podawana sportowcom jako stymulant albo upuszczanie krwi w celu powstrzymania krwotoków… To dopiero początek długiej listy absurdalnych kuracji, które często bywały dla pacjentów szkodliwe, a nawet tragiczne w skutkach.
Autorzy zabierają nas w humorystyczną, a chwilami makabryczną podróż ku mrocznej stronie historii medycyny. Sięgając po tę książkę, przekonacie się, że w przeszłości lekarstwo często było gorsze od choroby!
środa, 2 października 2019
Stosik #120
Ostatnio na blogu nie jest zbyt aktywnie, co trochę mnie boli. Czytam nieco więcej niż piszę, ale jakoś nie mogę trafić na książkę, która mnie wciągnie i w pewnym momencie czytam dalej już tylko dlatego, że niewiele zostało do końca. Legimi pozwoliło mi też zredukować zakupy, więc kolejny stosik z tych dość skromnych.
Trzy górne pozycje to książki do recenzji. "Manifest zwierząt" to kolejna pozycja Marginesów z serii Eko, z tych z bardziej filozoficznym zacięciem. "Lanny" to eksperymentalna w formie i ładnie wydana powieść od Zyska i s-ki. Również od Zyska jest "W Labiryncie Smoków", czyli czwarty tom "Pamiętników Lady Trent". To ten rodzaj przeciętnego cyklu, gdzie bohaterowie ostatecznie okazali się mało interesujący, ale tajemnice świata przedstawionego ciągle mnie ciekawią.
Na samym dole zaś jedyny wrześniowy zakup, czyli przywieziony z Coperniconu "Badyl na katowski wór", druga część przygód Flawii de Luce.
Pozycji może niewiele, ale wszystkie wydają się ciekawe.
Subskrybuj:
Posty (Atom)