Człowiek sobie wszystko przygotowuje, żeby zdążyć na czas, a tu młode przynosi zarazę z przedszkola i wszystkie plany diabli biorą. No nic, z opóźnieniem, ale przynoszę Wam zapowiedzi październikowe. Dużo ich, a ciekawych (choć niekoniecznie dla mnie) tytułów jest jeszcze więcej. Choćby nowe tomy tolkienowskiej serii od Zyska czy kontynuacje kilku cyklik, których jeszcze nie zaczęłam, choć chcę. A nawet wznowienie debiutu Erin Morgenstern, którym bym się jarała jak wiedźma na stosie, gdybym już tej powieście nie miała na półce. No ale do rzeczy.
Chcę mieć
"Agla. Aurora" Radek Rak
11 października
To pierwsza od dawna powieść, którą autentycznie pragnę mieć nie dlatego, że pasuje mi do serii, ale dlatego, że pierwszy tom absolutnie mnie zachwycił. Zamówiłam w preorderze, będę czytać jak dzika.
Sofja, zesłana na Daleką Północ, pozna prawdę o dramatycznych losach ekspedycji naukowej swojego ojca. W rzeczywistości, w której liczy się po prostu przetrwanie, Sofja musi zachować w sobie iskrę człowieczeństwa. Przede wszystkim będzie musiała zmierzyć się z pragnieniami swego serca. Tymian zaś za wszelką cenę chce udowodnić, że nie jest tchórzem, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Oboje nie są już tymi samymi osobami, co na początku pierwszego tomu (Agla. Alef). Przechodzą złożone wewnętrzne metamorfozy – odmieniają się i zmieniają świat wokół siebie.
Agla. Aurora to książka o tym, jak dobrzy ludzie przez przypadek budują totalitaryzm. I o tym, że odpowiedzi na nasze pytania brzmią często inaczej, niż sobie życzymy. Radek Rak przygodową opowieścią zajmująco, dowcipnie i pięknie mówi o tym, że nie trzeba być uwięzionym, by żyć w zniewoleniu.