Jako studentka mam długie wakacje, więc jeszcze jeden stosik się zmieści.;) A tymczasem:
Stojące po prawej to moje własne nabytki, od lewej:
1. Roger Zelazny "Kroniki Amberu t. 2"
2. Adrian Thaikovsky "Klęska ważki" - egzemplarz co prawda nieco zdezelowany, ale w antykwariacie był za mniej niż połowę ceny nowej książki. Uwielbiam elbląski antykwariat.;)
3. Cecelia Ahern "P.S. Kocham Cię" - jakoś mnie tak Annette natchnęła.;)
Leżące to zdobycze biblioteczne. Od góry:
1. Wojciech Albiński "Antylopa szuka myśliwego" - z DKK
2. Rachel Pollack "Matka Chrzestna Noc" - nie mogłam przejść obojętnie obok książki, której Andrzej Sapkowski przyznał 9. stopień w feministycznej skali Martin.;)
3. Erick Emmanuel Shmitt "Marzycielka z Ostendy"
4. Paulo Coelho "Zwycięzca jest sam"
5. Andrzej Pilipiuk "Oko Jelenia: Pan wilków" - szczęśliwym trafem dorwane dziś:)
6. Christopher Moore "Brudna robota" - kontynuję sukcesywne poznawanie Moore'a:)
O tak, Kroniki Amberu :D
OdpowiedzUsuńOjej, ile smakowitych pozycji! Zazdroszczę :D
OdpowiedzUsuńAż sobie sprawdzę, o czym jest ta "Klęska ważki" - intrygujący tytuł :)
OdpowiedzUsuńCoelho - fuj! Schmitt - fuj! :P :P :P
OdpowiedzUsuńStudenckie wakacje - mmm pycha! ;)
sheila - trzeba było klasykę skompletować:D
OdpowiedzUsuńFutbolowa - :-)
Skarletka - To cykl fantasy, według mnie (i nie tylko mnie) świetny. Polecam.:)
Aria - dobrze, że chociaż w tym trzecim się zgadzamy:D
Najbardziej niecierpliwie będę wyglądać Twoich wrażeń po lekturze Albińskiego - podobno rewelacja!
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wspaniałych czytelniczych wzruszeń.
Lirael - to niedługo się naczekasz, bo termin mnie goni i po "Żmii" zaraz się za Albińskiego biorę.:)
OdpowiedzUsuńBardzo miło czytało mi się P.s kocham Cię, za to film był beznadziejny :)
OdpowiedzUsuńStosik bardzo przyjemny :)
Ja polecam "Marzycielkę z Ostendy" ;)
OdpowiedzUsuńTwórczość Coelho jakoś do mnie nie przemawia, próbowałam przejść przez dwie jego książki i oba podejścia zakończyły się porażką... dlatego jestem ciekawa Twoich przyszłych doznań przy jego sztuce pisania.
OdpowiedzUsuń"Ps. Kocham Cię" - widziałam tylko film, który jakoś do mnie nie dotarł... mimo, że moim znajomym w większości się podobał, tak mnie wydał się "bez uczuć". Ciekawa jestem, czy książka jest inna. Może po przeczytaniu obejrzysz film i przyrównasz? ;)
Ładny stosik. Miłego czytania!
(ja jakoś ostatnio w ogóle nie mam natchnienia do książek... dlatego nie wiem też kiedy pojawi się następna recenzja. Niech tylko minie ten deszcz w moim sercu (choć deszcz kocham całą sobą...)).
Kroniki Amberu... to jest dopiero cegła! Czytam już chyba tydzień, ale szczęśliwie zbliżam się ku końcowi, może w piątek - sobotę recka:) Wrażenia jak najbardziej pozytywne!
OdpowiedzUsuńKlęska ważki - stoi u mnie na półce i czeka. Masz rację, że to świetny cykl a przynajmniej po I tomie świetnie się zapowiada!
A ja pozwolę sobie zapytać, czym dokładnie jest ta feministyczna skala? Nigdy o niej nie słyszałam. (Być może dlatego, że feminizm jest mi zupełnie obcy).
OdpowiedzUsuńTucha - Mam nadzieję, że mi też będzie się miło czytało.:)
OdpowiedzUsuńNyx - Liczę na to, że dzięki "Marzycielce" polubię opowiadania.;)
imantra - Ja mam do Coelha słabość, chociaż dzięki dwóm ostatnim powieściom jego notowania u mnie podupadły. "Zwycięzca jest sam" jest podobno całkiem inna, więc tym bardziej jestem ciekawa.
To może ja Cię powspieram duchowo w celu wywołania przypływu natchnienia?:)
podsluch - Na mnie czekają jeszcze oba tomy "Amberu". Wiadomo, własne książki czekają najdłużej.;)
Ja jestem w trakcie czytania "Imperium" dopiero (jak widać z boku), ale już czuję się urzeczona cyklem. Mam nadzieję, że nie zejdzie na psy.
kasejusz - w sieci nie znalazłam nic sensownego, żeby Cię tam odesłać, więc zacytuję z "Pamiętnika znalezionego w smoczej jaskini" Sapkowskiego, strona 160:
"Feminizm, tak w SF, jak i w fantasy, oblicza się według "skali Martin" (Diana Martin to redaktorka fanzinu "Aurora"). Skala Martin ma dziesięć stopni. Stopień pierwszy (najniższy) to te książki, w których kobiety wyrażają (cichutko) wątpliwości co do tego, czy aby patriarchat jest słuszny i nieśmiało próbują się bronić przed krzywdzącymi je mężczyznami. Stopień drugi: mężczyźni i kobiety są istotami równymi i równoprawnymi. Trzeci: w wielu wypadkach kobiety są lepsze od mężczyzn. Czwarty: zawsze są lepsze. Piąty: z mężczyznami żyć się nie da, ale bez nich też ciężko, zwłaszcza się rozmnażać. Szósty: mężczyźni to istoty upośledzone i godne najwyższego politowania. Siódmy: mężczyźni mogą być tylko niewolnikami, Morlokami dla pięknych Elojek. Ósmy: pełny separatyzm płciowy to sprawa kluczowa dla istnienia. Dziewiąty: feministyczna utopia, życie w czysto damskich falansterach, apoteoza miłości lesbijskiej. Dziesiąty: rozmnażanie w drodze powszechnej partenogenezy, seks wyłącznie lesbijski, mężczyzn się kastruje."
Jeeeej!:) W końcu ktoś, kogo natchnęłam! Na dodatek masz takie samo wydanie "P.S.-a ..." jak moja mama, którą ostatnio również natchnęłam do kupna :) Będę zaszczycona jeśli ci się spodoba :)
OdpowiedzUsuńOczywiście Pilipuk... A na "Brudną robotę" poluję od dłuższego czasu, bo Moore bardzo mnie bawi, naprawdę go lubię.
OdpowiedzUsuńMiłego czytania.
Pilipiuk (zjadłam i) :)
OdpowiedzUsuńAnnette - Też mam taką nadzieję.:) A jak nie, zgłoszę Ci reklamację.;P
OdpowiedzUsuńbeatrix73 - Też lubię Moore'a. Został moim wakacyjnym odkryciem.:)