Za mną najnowszy, dziewiąty tom przygód Harry’ego Dresdena. Całkiem przyjemny, nie powiem. Autor skupiła się bardziej na wydarzeniach z tła zamiast na potworze odcinka, co zdecydowanie wyszło powieści na dobre.
Umierają kobiety. Najczęściej cichą, samobójczą śmiercią w pokojach hotelowych. Przynajmniej policja uważa te śmierci za samobójcze. Wykwalifikowany mag, taki jak Harry Dresden, będzie jednak umiał odczytać poszlaki wskazujące na to, że denatkom ktoś pomagał. A fakt, że wszystkie z nich dysponowały magiczną mocą sprawia, ze cała sprawa staje się jeszcze bardziej podejrzana. A na dodatek niektóre z niedawno zaginionych kobiet widziano w towarzystwie mężczyzny podejrzanie podobnego do Thomasa… To będzie kolejny pracowity tydzień.
Muszę przyznać, że jest to jeden z przyjemniejszych od dłuższego czasu tomów. Autor nie szaleje z wprowadzaniem nowych postaci, raczej skupia się na pokazywaniu tych już znanych (zresztą, przez dziewięć tomów naprawdę naprodukował ich już tyle, że jest z czego wybierać), zwłaszcza z drugiego i trzeciego planu. Przy okazji w „Białych nocach” doskonale widać upływ czasu w wewnętrznym świecie powieści – od pierwszego tomu minęło już ponad dziesięć lat i złoczyńcy skazani w pierwszych tomach, właśnie skończyli odsiadywać wyroki. A relacje między bohaterami zmieniły się tak bardzo ze trudno sobie przypomnieć, od czego właściwie się zaczęło.
Ale miało być o bohaterach. Nie będę zdradzać, kto powrócił w tym tomie, aby odsłonić nam tajemnice swej duszy. Za to powiem, że znowu mamy do czynienia z Marconem, który, cóż, zaczyna budzić coraz większą sympatię w czytelnikach. Oczywiście jest Murphy (raczej marginalizowana, a w każdym razie pełniąca tę samą funkcję, co dotychczas), jest Thomas, którego relacja z Harrym ciągle się rozwija i jest Moly. Muszę przyznać, że oglądanie Dresdena w roli nauczyciela i mentora jest bardzo przyjemne – to zawsze coś nowego i zmusza naszego dzielnego bohatera do wstąpienia na nowy poziom dojrzałości. Pojawia się też Elaine, ale właściwie poza kilkoma spektakularnymi wybuchami, niewiele oferuje.
Tak naprawdę o istotności tego tomu stanowią wydarzenia w tle oraz skrawki informacji, jakimi autor rzuca w czytelników. Dowiadujemy się trochę o tym, jak idzie wojna z wampirami i co robi Harry pomiędzy kolejnymi tomami. Poznajemy trochę bliżej Ramireza, który zdaje się wyrastać na młodszą kopię Dresdena, ale ciągle mam nadzieję, ze nie podąży tą drogą. Ale więcej nie napiszę, nie będę psuć niespodzianki.
Przejdźmy jednak do technikaliów. Kiedy cykl po raz pierwszy zmieniał tłumacza, był to fakt powszechnie znany i ogłaszany. Kiedy zmieniał po raz drugi, nikt o tym nie mówił. A „Białe noce” są pierwszym tomem cyklu przełożonym przez trzeciego już tłumacza, Michała Jakuszewskiego. I powiem szczerze, że ta zmiana wyszła „Aktom Dresdena” na dobre. Jakuszewski zdecydowanie lepiej czuje autora (co zresztą zaprezentował już wcześniej w „Wiatrogonie aeronauty”), przez co książkę czyta się po prostu dużo płynniej niż poprzednie tomy. Nie wiem, czy jego tłumaczenie jest wierniejsze czy też piękniejsze niż poprzedników, ale na pewno jest znacznie lepiej przyswajalne.
Co z kolei nie znaczy, że wszystkie decyzje nowego tłumacza pochwalam. Taka kwestia miar na przykład. Nie mam do ich przekładu nabożnego stosunku (generalnie uważam, że powinny zostać, jak autor przykazał, ale jak tłumacz zmieni na lokalne, to też ok.), ale… no wiecie, kiedy przez osiem tomów były stopy, cale i funty, to nagłe wprowadzanie w dziewiątym metrów i kilogramów trochę psuje klimat. Nie daruję też zamiany swojskiego szlafroka na nadętą szatę – to akurat była część garderoby, która miała czytelnikom wiele powiedzieć o charakterze bohatera i zastąpienie jej szatą psuje cały efekt. Harry też zaczął zdecydowanie swobodniej używać przekleństw – ilościowo zmian nie widać, ale ładunek zrobił się znacznie cięższy.
„Biała noc” to zdecydowanie jeden z ważniejszych tomów. Sporo wnosi, choć w znacznej większości są to pytania niż odpowiedzi. Przy czym wszystkie zadawane są zgrabnie. Tym niecierpliwiej czekam na dalszy ciąg.
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Mag.
Tytuł: Biała noc
Autor: Jim Butcher
Tytuł oryginalny: White Night
Tłumacz: Michał Jakuszewski
Cykl: Akta Dresdena
Wydawnictwo: Mag
Rok: 2016
Stron: 580
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.