poniedziałek, 9 lipca 2018

"Pułapka czasu" Madeleine L'Engle


Literatura dziecięco-młodzieżowa (zwłaszcza z naciskiem na dziecięcą) wydaje się być mocno zunifikowana – w końcu wszyscy (przynajmniej w zachodnim kręgu kulturowym) słyszeli o Muminkach, Pippi czy baśniach Andersena. Niemniej, każdy kraj ma własne dziecięce hity, nawet jeśli już nieco przyprószone kurzem zapomnienia i znane bardziej z popkulturowych odtworzeń niż oryginałów. Takim lekko zakurzonym oryginałem jest „Pułapka czasu” Madeline L'Engle. Wcześniej wydano ją u nas jako „Fałdkę w czasie”, ale chyba nie wzbudziła zainteresowania, bo wyszedł tylko jeden tom z pięciotomowego cyklu. Mag postanowił wznowić powieść (i chyba idzie mu lepiej niż poprzedniemu wydawcy, bo wyszły już dwie części) ze względu na ekranizację. Nieco zepsuł plany fakt, że film nie trafił do polskiej dystrybucji. No ale może przejdźmy do rzeczy.

Trzynastoletnia Meg ma problemy w szkole. Nie dość, że rówieśnicy robią sobie niewybredne żarty na temat jej rodziny, to jeszcze dziewczynka nie potrafi odnaleźć się w szkolnym systemie. No i oczywiście tęskni za ojcem, który zaginął w jednej z rządowych tajnych akcji (ale przecież nie może o tym powiedzieć tym kretynom w szkole, co tajne, to tajne). Pewnego dnia w jej domu zjawiają się dziwna staruszka, a w jakiś czas potem ona i jej dwie siostry zabierają Meg, jej małego, genialnego braciszka oraz kolegę ze szkoły w niesamowitą podróż. To jedyny sposób, aby odnaleźć i uratować ojca.

Książka powstała w latach sześćdziesiątych i przyznam szczerze, że nie zestarzała się jakoś bardzo źle (choć nieco rozczulił mnie obraz matki-naukowca, która swoje przełomowe eksperymenty robi na palniku w piwnicy). To typowa przygodówka w starym stylu, bez wyraźnych wątków romantycznych – fabuła liniowo przesuwa się z punktu A do B i kolejnych liter alfabetu, aż do satysfakcjonującego w sumie zakończenia, po drodze przekazując młodemu czytelnikowi co fajniejsze chrześcijańskie wartości (dość otwarcie zresztą; Lewis sugerował, że Aslan jest zbawicielem, L'Engle mówi, że Jezus grał po stronie dobrych), uczy także, że grunt to umieć zaakceptować siebie i przekuć swoje wady w zalety. Co może ją wyróżniać, to fakt, że nie jest to raczej powieść o dojrzewaniu (a przynajmniej nie na przestrzeni jednego tomu. Przyznam szczerze, że nie wiem, jak sytuacja rozwija się dalej). Owszem, Meg uczy się opanowywać swój gniew, ale mam wrażenie, że nie jest to zasługa jej samej, tylko zmiany zewnętrznych warunków.

Pozostali bohaterowie byli jacyś tacy płascy. Charles Wallace, kilkuletni genialny braciszek bohaterki wydawał mi się raczej niepokojący niż uroczy (o czym z kolei zapewniali mnie narrator i wszyscy bohaterowie), trzy niezwykłe siostry były zbyt obce i tylko Calvin, kolega ze szkoły, robił wrażenie sympatycznego chłopaka, który jakoś próbuje sobie radzić z problemami w domu. Niestety nie dostał zbyt wiele czasu antenowego.

Jest to jedna z tych powieści, która prezentuje wręcz archetypiczny podział na dobro i zło – mamy więc szlachetnych bohaterów i tajemniczą siłę, pożerającą wszechświat niczym Pustka Fantazjanę. Z tym, że o ile Pustka nie pozostawiała po sobie nic, o tyle Zło w „Pułapce czasu” subtelnie wypacza światy, na które wpływa. Moim skromnym zdaniem jest to znacznie ciekawszy zabieg, niż choćby osobowy Sauron.

„Pułapka czasu” posiada też walor edukacyjny – autorka wyjaśnia na przykład czym jest tessarakt i na czym polega podróż WARP (w powieści zwana tessarowaniem, ale nazwa jakoś się nie przyjęła). Wychodzi jej to całkiem nieźle, problem jednak polega na tym, że zdarzyło mi się czytać już książki znacznie bardziej kompleksowo (i równie przystępnie) zapoznające młodego czytelnika z zganieniami fizyki kwantowej.

Cóż, czytało się to nawet miło, ale „Pułapka czasu” nie przekonała mnie do kontynuowania znajomości z cyklem. Może to nieco przestarzałe rozłożenie akcentów fabularnych, może jestem po prostu za stara. Nie było jednak tak źle, żebym chciała wszystkim odradzać lekturę. Decyzję pozostawiam potencjalnym czytelnikom.
 
Ksiązkę otrzymałam od wydawnictwa Mag.

Tytuł: Pułapka czasu
Autor: Madeleine L'Engle
Tytuł oryginalny: A Wrincle in Time
Tłumacz: Anna Reszka
Cykl: Kwintet czasu
Wydawnictwo: Mag
Rok: 2018
Stron: 196

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...