Od jakiegoś czasu obserwuję pewien smutny trend w moich zapowiedziowych wpisach. Coraz mniej w nich fantastyki. Nie wiem, czy to wydawcy mają niewiele do zaoferowania, czy ja się nagle taka wybredna zrobiłam, dość , że w zestawieniach dominuje literaturę popularnonaukowa i faktu. Teraz też nie będzie inaczej.
Chcę mieć
8 marca
Wydanie zbioru tekstów sygnowanych nazwą pewnego nieformalnego stowarzyszenia polskich pisarek fantastyki w Dzień Kobiet brzmi jak idealny chwyt (a nawet chłyt) marketingowy. Na mnie działa, zwłaszcza, że tom ma być nie tylko wydany ładnie (na modłę "Innych światów" tegoż wydawnictwa, czyli na twardo i z ilustracjami), ale ma zawierać teksty wielu autorek, które już znam i cenię. Kupię choćby dla wrażeń estetycznych.
Kiedy kilkanaście kobiet łączy siły, powstają rzeczy wyjątkowe.
Dwanaście niesamowitych historii pełnych nostalgii i grozy. Wyrusz w niezwykłą podróż po zdumiewających światach, w których ludzkość próbuje radzić sobie ze skutkami katastrof spowodowanych przez naturę lub własną ignorancję, gdzie czasem pojawiają się chmury będące portalem do innego uniwersum, a w słowach niewinnej piosenki dla dzieci „Jaworowi ludzie” ukrywa się mrożąca krew w żyłach tajemnica.
Pierwsze wspólne dzieło stowarzyszenia Harda Horda. Grupy dwunastu znakomitych i nagradzanych polskich pisarek. Poznaj ich zjawiskową antologię o przekraczaniu granic.
Od kobiet dla kobiet. Ale nie tylko. Porywająca lektura dla wszystkich wielbicieli mrocznych klimatów.
Dwanaście niesamowitych historii pełnych nostalgii i grozy. Wyrusz w niezwykłą podróż po zdumiewających światach, w których ludzkość próbuje radzić sobie ze skutkami katastrof spowodowanych przez naturę lub własną ignorancję, gdzie czasem pojawiają się chmury będące portalem do innego uniwersum, a w słowach niewinnej piosenki dla dzieci „Jaworowi ludzie” ukrywa się mrożąca krew w żyłach tajemnica.
Pierwsze wspólne dzieło stowarzyszenia Harda Horda. Grupy dwunastu znakomitych i nagradzanych polskich pisarek. Poznaj ich zjawiskową antologię o przekraczaniu granic.
Od kobiet dla kobiet. Ale nie tylko. Porywająca lektura dla wszystkich wielbicieli mrocznych klimatów.
13 marca
Jest to książka, jaką świeżo upieczone wydawnictwo Quello wchodzi na polski rynek. Ani o książce, ani o wydawnictwie nie wiemy jeszcze absolutnie nic (poza tym, że całkiem nieźle zaplanowali kampanię w social mediach, bo właśnie tam po raz pierwszy na nich trafiłam; no i trochę przesadzam, bo darmowy fragment dostępny jest na stronie wydawnictwa, ale jakże dramatycznie to brzmi ;) ), ale samym doborem tematyki zalicza bingo moich ulubionych składowych. Mamy więc książkę o zwierzętach. Opartą na faktach. Napisaną przez weterynarza (a te darzę wyjątkową słabością, znacznie większą niż opowieści badaczy czy aktywistów) i do tego o stworkach nieoczywistych. Czyli o jeżach. A jeżom znacznie bliżej do świnek morskich niż psom czy kotom (że o ptakach nie wspomnę). Co wystarczy, żebym chciała zaryzykować poświęcenie kilku godzin swojego życia. I kilku centymetrów kwadratowych swojej półki.
Historia kolczastego stworzenia, które skruszyło ludzkie serce
Osierocony przez matkę kilkudniowy jeż zostaje przyniesiony do kliniki weterynaryjnej. Waży zaledwie 25 gramów. Głodny i mocno wyziębiony, jest bliski śmierci.
Kiedy weterynarz Massimo Vacchetta zaczyna zajmować się małym pacjentem, rodzi się między nimi specjalna więź. Lekarz poświęca każdą chwilę, by uratować kolczaste stworzenie przed pewną śmiercią. Ciekawska i figlarna samiczka jeża, którą Massimo nazywa Ninną, w końcu odzyskuje siły i stopniowo wywraca życie weterynarza do góry nogami.
Czy przywiązany do zwierzątka weterynarz będzie potrafił wypuścić je na wolność? Nie od początku Massimo zdaje sobie sprawę z tego, że to dopiero początek jego przygody z jeżami.
Osierocony przez matkę kilkudniowy jeż zostaje przyniesiony do kliniki weterynaryjnej. Waży zaledwie 25 gramów. Głodny i mocno wyziębiony, jest bliski śmierci.
Kiedy weterynarz Massimo Vacchetta zaczyna zajmować się małym pacjentem, rodzi się między nimi specjalna więź. Lekarz poświęca każdą chwilę, by uratować kolczaste stworzenie przed pewną śmiercią. Ciekawska i figlarna samiczka jeża, którą Massimo nazywa Ninną, w końcu odzyskuje siły i stopniowo wywraca życie weterynarza do góry nogami.
Czy przywiązany do zwierzątka weterynarz będzie potrafił wypuścić je na wolność? Nie od początku Massimo zdaje sobie sprawę z tego, że to dopiero początek jego przygody z jeżami.
Chcę przeczytać
13 marca
Zmagania nauki z mechanizmami poczęcia znajduję w pewien sposób zabawnymi. Chętnie przeczytam jakieś bardziej kompleksowe opracowanie na ten temat. Na przykład to.
Nie każdy człowiek zastanawia się nad tym, czy Ziemia jest okrągła lub jak powstają gwiazdy. Ale wszyscy chcą wiedzieć, skąd się biorą dzieci.
Przez tysiące lat na to pytanie nikt nie umiał odpowiedzieć.
Przez długi czas ludzie wiedzieli tylko jedno – ciąża ma jakiś związek z seksem. Ale co dalej? Dlaczego kobieta nie zachodzi w ciążę po każdym stosunku? Co takiego dzieje się we wnętrzu jej ciała?
Długo wierzono, że „gotowy” mały człowiek czeka w mężczyźnie lub w kobiecie na sygnał, by zacząć rosnąć. Przez dekady spierano się, czy to mężczyzna, czy kobieta noszą w sobie życiodajne nasienie. W wielu krajach panował pogląd, że organizm kobiety w ogóle nie współtworzy dziecka, a jest jedynie swego rodzaju inkubatorem dla potomka mężczyzny. Z kolei geniusze tacy jak Newton twierdzili, że sperma to pasożyty niemające nic wspólnego z początkiem życia.
Edward Dolnick przedstawia fascynującą historię poszukiwania odpowiedzi na pytanie, które jako dziecko zadaje każdy z nas. Ukazuje naukowców jako detektywów na tropie największej biologicznej zagadki. W porywający sposób przedstawia ich szaleńcze teorie, nowatorskie metody badań i obrazoburcze wnioski. Pokazuje tę niepohamowaną ciekawość, która kazała im odkryć, jak i gdzie bierzemy swój początek.
Przez tysiące lat na to pytanie nikt nie umiał odpowiedzieć.
Przez długi czas ludzie wiedzieli tylko jedno – ciąża ma jakiś związek z seksem. Ale co dalej? Dlaczego kobieta nie zachodzi w ciążę po każdym stosunku? Co takiego dzieje się we wnętrzu jej ciała?
Długo wierzono, że „gotowy” mały człowiek czeka w mężczyźnie lub w kobiecie na sygnał, by zacząć rosnąć. Przez dekady spierano się, czy to mężczyzna, czy kobieta noszą w sobie życiodajne nasienie. W wielu krajach panował pogląd, że organizm kobiety w ogóle nie współtworzy dziecka, a jest jedynie swego rodzaju inkubatorem dla potomka mężczyzny. Z kolei geniusze tacy jak Newton twierdzili, że sperma to pasożyty niemające nic wspólnego z początkiem życia.
Edward Dolnick przedstawia fascynującą historię poszukiwania odpowiedzi na pytanie, które jako dziecko zadaje każdy z nas. Ukazuje naukowców jako detektywów na tropie największej biologicznej zagadki. W porywający sposób przedstawia ich szaleńcze teorie, nowatorskie metody badań i obrazoburcze wnioski. Pokazuje tę niepohamowaną ciekawość, która kazała im odkryć, jak i gdzie bierzemy swój początek.
13 marca
Z ptasimi książkami Feerii miałam jak dotąd dobre doświadczenia, więc czemu by nie kontynuować. Zwłaszcza, że pióra to rzeczywiście jeden z bardziej fascynujących wynalazków ewolucji.
Po lekturze tej książki nigdy już nie przejdziesz obojętnie obok zwykłego ptasiego pióra.
- Jak to się dzieje, że pingwiny nie zamarzają w morzach aż gęstych od lodowego paku?
- Dzięki czemu kormorany mogą schodzić pod wodę na głębokość bliską wysokości dziesięciopiętrowego wieżowca?
- Co sprawia, że sowy poruszają się w powietrzu bezszelestnie jak duchy i umieją dosłownie spaść na głowę nieświadomej niczego ofiary?
- Jak to się wreszcie dzieje, że sokoły potrafią pikować z zawrotną prędkością, jakiej nie osiąga rozpędzone ferrari?
Za każdym z tych wyczynów stoją zwykłe, niepozorne pióra. Z ich pomocą można wykonywać powietrzne akrobacje albo zamieniać się w sceniczną gwiazdę oszałamiającą feerią barw. Ale na tym funkcje piór wcale się nie kończą, w dodatku korzyści z obecności piórzej pokrywy czerpią nie tylko ptaki, lecz także… ludzie.
I nie chodzi tu tylko o wypełnienie puchem naszych kurtek czy poduch ani też o to, że pióra w przeszłości zdobiły głowę każdej szanującej się damy czy były podstawowym narzędziem do pisania. Pióra zapewniają pełną wodoodporność i tworzą skuteczną barierę chroniącą zarówno przed lodowatym chłodem, jak i palącym pustynnym słońcem. Poza tym pojedyncze pióro to idealny profil lotniczy, a ich układ tworzy najdoskonalszą maszynę latającą. Między innymi z tego względu współcześni inżynierowie starają się je skopiować. Wzorzec pozostaje jednak niedościgniony.
Skąd wziął się ten ewolucyjny cud? Co pióra dają ptakom i co dla nas znaczą? Odnosząc się do wyników badań paleontologów, ornitologów, biologów, inżynierów, antropologów, a nawet historyków sztuki, zapalony biolog terenowy Thor Hanson z niesłychaną lekkością i głęboką wiedzą opowiada o tym wyjątkowym wytworze natury, a pasja, z jaką to robi, jest po prostu zaraźliwa.
- Jak to się dzieje, że pingwiny nie zamarzają w morzach aż gęstych od lodowego paku?
- Dzięki czemu kormorany mogą schodzić pod wodę na głębokość bliską wysokości dziesięciopiętrowego wieżowca?
- Co sprawia, że sowy poruszają się w powietrzu bezszelestnie jak duchy i umieją dosłownie spaść na głowę nieświadomej niczego ofiary?
- Jak to się wreszcie dzieje, że sokoły potrafią pikować z zawrotną prędkością, jakiej nie osiąga rozpędzone ferrari?
Za każdym z tych wyczynów stoją zwykłe, niepozorne pióra. Z ich pomocą można wykonywać powietrzne akrobacje albo zamieniać się w sceniczną gwiazdę oszałamiającą feerią barw. Ale na tym funkcje piór wcale się nie kończą, w dodatku korzyści z obecności piórzej pokrywy czerpią nie tylko ptaki, lecz także… ludzie.
I nie chodzi tu tylko o wypełnienie puchem naszych kurtek czy poduch ani też o to, że pióra w przeszłości zdobiły głowę każdej szanującej się damy czy były podstawowym narzędziem do pisania. Pióra zapewniają pełną wodoodporność i tworzą skuteczną barierę chroniącą zarówno przed lodowatym chłodem, jak i palącym pustynnym słońcem. Poza tym pojedyncze pióro to idealny profil lotniczy, a ich układ tworzy najdoskonalszą maszynę latającą. Między innymi z tego względu współcześni inżynierowie starają się je skopiować. Wzorzec pozostaje jednak niedościgniony.
Skąd wziął się ten ewolucyjny cud? Co pióra dają ptakom i co dla nas znaczą? Odnosząc się do wyników badań paleontologów, ornitologów, biologów, inżynierów, antropologów, a nawet historyków sztuki, zapalony biolog terenowy Thor Hanson z niesłychaną lekkością i głęboką wiedzą opowiada o tym wyjątkowym wytworze natury, a pasja, z jaką to robi, jest po prostu zaraźliwa.
13 marca
Bradshawa kojarzę jako autora, który znacznie bardziej niż literacki polot ceni sobie rzeczowy przekaz. Niemniej, dotąd skupiał się na psach i kotach. Teraz postanowił podzielić się z czytelnikami swoimi przemyśleniami na temat zwierząt w szerszym kontekście. Ciekawam, jak mu to wyszło.
Autor kultowych poradników Zrozumieć psa, Zrozumieć kota i Naucz się kocie wyjaśnia, dlaczego mieszkanie pod jednym dachem ze zwierzętami od zawsze stanowi nieodłączny element człowieczeństwa. W swojej oryginalnej i niezwykle wciągającej książce John Bradshaw przygląda się często sprzecznym relacjom łączącym ludzi ze światem zwierząt.
Autor będący jednym z najwybitniejszych ekspertów w dziedzinie antropozoologii udowadnia, ze nasze relacje ze zwierzętami stanowią nieodłączna cześć ludzkiej natury. Sympatia do zwierząt stanowiła ważny element naszej ewolucji, a dziś, pozbawieni obecności tych stworzeń, ryzykujemy utrata istotnej części samych siebie.
Autor będący jednym z najwybitniejszych ekspertów w dziedzinie antropozoologii udowadnia, ze nasze relacje ze zwierzętami stanowią nieodłączna cześć ludzkiej natury. Sympatia do zwierząt stanowiła ważny element naszej ewolucji, a dziś, pozbawieni obecności tych stworzeń, ryzykujemy utrata istotnej części samych siebie.
13 marca
Osobiście uważam, że wilki są trochę przereklamowane (może to ze względu na kilka głośnych tytułów o nich, jakie swego czasu przetoczyły się przez blogosferę), ale jeśli ta książka wpadnie mi w łapki, dam jej szansę.
Kochaj rodzinę, troszcz się o tych, których powierzono twojej opiece, nigdy się nie poddawaj, nigdy nie zaniechaj zabawy – oto wilcze zasady. Wilki z pełną empatią troszczą się o starych i chorych, z miłością wychowują dzieci, a w zabawie potrafią zapomnieć o wszystkim. Myślą, marzą, planują, inteligentnie porozumiewają się ze sobą i są bardziej podobne do nas niż może nam się wydawać.
Elli H. Radinger opowiada frapujące historie, które jak w soczewce ilustrują tak cenne cechy i wartości jak oddanie rodzinie, zaufanie do bliskich, cierpliwość, zdolności przywódcze, czujność, radzenie sobie z porażkami lub śmiercią. Odsłania zdumiewające i do tej pory nieznane fakty z życia wilków i pokazuje, że wilki byłyby lepszymi ludźmi niż my.
Elli H. Radinger opowiada frapujące historie, które jak w soczewce ilustrują tak cenne cechy i wartości jak oddanie rodzinie, zaufanie do bliskich, cierpliwość, zdolności przywódcze, czujność, radzenie sobie z porażkami lub śmiercią. Odsłania zdumiewające i do tej pory nieznane fakty z życia wilków i pokazuje, że wilki byłyby lepszymi ludźmi niż my.
19 marca
Powiem Wam, że ten tytuł bardzo mnie zaintrygował. O ewolucji piękna wspomina się raczej rzadko, a jest to zagadnienie o tyle ciekawe, że subiektywne i nierozerwalnie związane z doborem płciowym. A nic nie doprowadza do takich ekstrawagancji w świecie przyrody, jak dobór płciowy. Mam tylko obawy, czy czasem autor nie operuje językiem nazbyt sztywnym i naukowym, ale dopóki do książki nie zajrzę, to się nie przekonam (i o ile naukowość raczej problemem nie będzie, to pewna sztywność już może być).
Wśród konserwatywnych uczonych XIX-wiecznej Europy pojęcie doboru płciowego – jednego z dwóch głównych mechanizmów selekcyjnych wskazanych przez Darwina – nie zdobyło tak wielkiego uznania, jak idea doboru naturalnego. Jednak współczesne badania nie pozostawiają wątpliwości – dobór płciowy jest potężnym mechanizmem selekcyjnym, który zaszczepił zwierzętom poczucie piękna.
Richard O. Prum przez trzydzieści lat badał spektakularne wytwory doboru płciowego u tropikalnych ptaków – od błyszczących ogonów i barwnych ornamentów, aż po niezwykłe zachowania godowe, takie jak budowanie „altanek” służących jako miejsca schadzek, czy wykonywanie pieśni godowych za pomocą... skrzydeł. Prum pokazuje świat, w którym bardziej liczy się skuteczność zalotów niż bezpieczeństwo przed drapieżnikami.
Ewolucja piękna przywraca kluczowe miejsce w przyrodzie doborowi płciowemu, zgodnie z oryginalnym poglądem Darwina. Stawia również pytania o przebieg ewolucji ludzkiej seksualności i tego, w jaki sposób dobór płciowy ukształtował naszą naturę
Richard O. Prum przez trzydzieści lat badał spektakularne wytwory doboru płciowego u tropikalnych ptaków – od błyszczących ogonów i barwnych ornamentów, aż po niezwykłe zachowania godowe, takie jak budowanie „altanek” służących jako miejsca schadzek, czy wykonywanie pieśni godowych za pomocą... skrzydeł. Prum pokazuje świat, w którym bardziej liczy się skuteczność zalotów niż bezpieczeństwo przed drapieżnikami.
Ewolucja piękna przywraca kluczowe miejsce w przyrodzie doborowi płciowemu, zgodnie z oryginalnym poglądem Darwina. Stawia również pytania o przebieg ewolucji ludzkiej seksualności i tego, w jaki sposób dobór płciowy ukształtował naszą naturę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.